Miliony pochłonie odbudowa dróg i mostów zniszczonych przez Złoty Potok
Z użytkowania wyłączono 9 mostów i kładek na Złotym Potoku w gminie Prudnik. Trwają kontrole stanu technicznego obiektów, przez które przetoczyła się powódź. Są też pierwsze szacunki strat spowodowanych przez żywioł w infrastrukturze samorządowej.
- Ze strażą pożarną przeprowadziliśmy przegląd mostów od Prudnik do wiaduktu kolejowego w Pokrzywnej - mówi Marek Ruda, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Prudniku. – Było 18 mostów i kładek przez Złoty Potok. Zdatnych do użytkowania jest 9. Jeden most woda całkowicie zabrała. Znajduje się 300 metrów dalej na zakręcie rzeki. Do części mostów nie ma dojazdu. Woda obeszła te przeprawy, wypłukała dojścia i przyczółki stoją w wodzie. W części naruszona jest konstrukcja płyty mostów, więc też nie możemy dopuścić ich do przejazdu bez zbadania, zrobienia orzeczenia stanu technicznego.
- Duże szkody spowodował na naszych drogach Złoty Potok i będą to milionowe wydatki – analizuje wicestarosta prudnicki Janusz Siano. – Najgorsza sytuacja jest z drogą relacji Prudnik – Pokrzywna. Tam mamy fragmenty zupełnie wymytej drogi. Na niektórych odcinkach po prostu nie istnieje. Uszkodzony jest nasz most powiatowy. Podpora musiała ulec przesunięciu, bo wygięło go w kształcie banana. To będzie trudne dla nas, aby ten most odtworzyć.
W Mochowie pod Głogówkiem podtopiony został też podlegający powiatowi prudnickiemu Rodzinny Dom Dziecka. Do czasu osuszenia budynku i ewentualnego remontu podopieczni przebywać będą w prudnickiej placówce opiekuńczo – wychowawczej.
- Duże szkody spowodował na naszych drogach Złoty Potok i będą to milionowe wydatki – analizuje wicestarosta prudnicki Janusz Siano. – Najgorsza sytuacja jest z drogą relacji Prudnik – Pokrzywna. Tam mamy fragmenty zupełnie wymytej drogi. Na niektórych odcinkach po prostu nie istnieje. Uszkodzony jest nasz most powiatowy. Podpora musiała ulec przesunięciu, bo wygięło go w kształcie banana. To będzie trudne dla nas, aby ten most odtworzyć.
W Mochowie pod Głogówkiem podtopiony został też podlegający powiatowi prudnickiemu Rodzinny Dom Dziecka. Do czasu osuszenia budynku i ewentualnego remontu podopieczni przebywać będą w prudnickiej placówce opiekuńczo – wychowawczej.