Przetarg na budowę nowego parku w Praszce do powtórki. Nie było firmy chętnej do prac betonowych
Miało być taniej i sprawniej, a przetarg trzeba powtórzyć. Mowa o budowie nowego parku przy ulicy Kolorowej w Praszce.
Koszt oszacowano na 3,5 miliona złotych, a gmina ponad 3,1 miliona złotych dotacji ma z Polskiego Ładu. Magistrat ogłosił konkurs podzielony na trzy części, aby mogły startować firmy z różnych branż. Nie wpłynęła jednak ani jedna oferta dotycząca ważnych prac betonowych przy skateparku.
- Bank Gospodarstwa Krajowego widzi tę inwestycję jako całość - mówi Jarosław Tkaczyński, burmistrz Praszki.
- Nie możemy podpisać umowy na dwie części, a trzecią zostawić niezrealizowaną lub tylko na nią ogłaszać specjalny przetarg. Niebawem powtórzymy postępowanie, być może podzielimy je nie na trzy części, ale jedynie na dwie. Wtedy oddzielnie będzie skatepark z dużymi robotami betonowymi, a osobno zieleń, zagospodarowanie terenu i wyposażenie w infrastrukturę.
Zdaniem burmistrza, ogłoszenie przetargu na całość miałaby szansę powodzenia.
- Tyle, że potrzebni byliby podwykonawcy, a wtedy koszty rosną - podkreśla.
- Wcześniej wykonawca musi sfinansować tę inwestycję we własnym zakresie, a dopiero później następuje rozliczenie i zwrot pieniędzy. Przynajmniej w naszej okolicy niewiele jest firm o takim potencjale. Zobaczyliśmy to w przetargu, bo zgłosiły się jedynie duże firmy zewnętrzne, które kalkulują wzięcie kredytu. W takim przypadku inwestycja jednak drożeje.
Nowy park powinien być gotowy do wiosny przyszłego roku.
- Bank Gospodarstwa Krajowego widzi tę inwestycję jako całość - mówi Jarosław Tkaczyński, burmistrz Praszki.
- Nie możemy podpisać umowy na dwie części, a trzecią zostawić niezrealizowaną lub tylko na nią ogłaszać specjalny przetarg. Niebawem powtórzymy postępowanie, być może podzielimy je nie na trzy części, ale jedynie na dwie. Wtedy oddzielnie będzie skatepark z dużymi robotami betonowymi, a osobno zieleń, zagospodarowanie terenu i wyposażenie w infrastrukturę.
Zdaniem burmistrza, ogłoszenie przetargu na całość miałaby szansę powodzenia.
- Tyle, że potrzebni byliby podwykonawcy, a wtedy koszty rosną - podkreśla.
- Wcześniej wykonawca musi sfinansować tę inwestycję we własnym zakresie, a dopiero później następuje rozliczenie i zwrot pieniędzy. Przynajmniej w naszej okolicy niewiele jest firm o takim potencjale. Zobaczyliśmy to w przetargu, bo zgłosiły się jedynie duże firmy zewnętrzne, które kalkulują wzięcie kredytu. W takim przypadku inwestycja jednak drożeje.
Nowy park powinien być gotowy do wiosny przyszłego roku.