Donosy mieszkańców wiosek ujawniają samowole budowlane
Nie maleje liczba samowoli budowlanych. Problem ten występuje np. w powiecie prudnickim. Od stycznia obowiązuje ustawa, która wprowadziła udogodnienia dla inwestorów. Teraz niektóre roboty zwolnione są z pozwolenia na budowę lub zgłoszenia inwestycji. Łatwiej więc można stawiać m.in. małe obiekty.
- Ciągle stwierdzamy działalność niezgodną z prawem - mówi Jan Dzikowicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Prudniku. – Nieujawnionych samowoli budowlanych jest bardzo dużo. Są one różne, drobne, szczególnie na terenach wiejskich. Nie sposób w tym zakresie zaprowadzić porządek prawny, taki w stu procentach. W przypadku jakiś konfliktów sąsiedzkich następuje po prostu zawiadamianie, donoszenie na sąsiada, na kogoś, kto ma tam coś nie w porządku z prawem budowlanym. To powoduje, że kilkadziesiąt takich spraw rocznie się ujawnia.
Samowole budowlane kończą się ich rozbiórką lub legalizacją, co wiąże się z opłatą legalizacyjną. W ostatnich latach, w prudnickim inspektoracie budowlanym liczba nakładanych sankcji utrzymuje się na podobnym poziomie. Rocznie jest to kilkadziesiąt mandatów na kwotę kilku tysięcy złotych.
Samowole budowlane kończą się ich rozbiórką lub legalizacją, co wiąże się z opłatą legalizacyjną. W ostatnich latach, w prudnickim inspektoracie budowlanym liczba nakładanych sankcji utrzymuje się na podobnym poziomie. Rocznie jest to kilkadziesiąt mandatów na kwotę kilku tysięcy złotych.