Bliżej do wydawania unijnych dotacji. Jest Komitet Monitorujący
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka, który jest członkiem komitetu, zwraca uwagę, że wydawanie unijnych dotacji w nowym rozdaniu nie będzie tak proste, jak do tej pory. Dotyczy to szczególnie uzbrajania terenów inwestycyjnych. Unia zakłada, że z pomocy mogą skorzystać małe firmy. Samorządowiec obawia się jednak, że takie obostrzenia będą wywoływać problemy, ponieważ do tej pory tylko duże firmy inwestowały w strefach.
- Tak było w przypadku firm krajowych i zagranicznych - zaznacza KIelar.
Według nowych założeń, przedsiębiorcy będą mogli głównie sięgać po pożyczki, a nie po dotacje, bo te - według urzędników - psują rynek.
Z tą opinią nie zgadza się opozycyja radna opolskiego sejmiku Violetta Porowska. - To jest populizm, który ma wyjaśniać mizerię zdolności menadżerskich włodarzy naszego regionu, absolutnie dotacje nie psują rynku - podkreśla Porowska.
- Ja się obawiam, że Opolszczyzna nie wykorzysta w pełni 945 mln euro unijnych dotacji do 2020 roku, ponieważ do tej pory firmy sięgały głównie po dotacje a pożyczki należy zwrócić - dodaje.
W nowym rozdaniu unijnych pieniędzy na pomoc dla przedsiębiorców w sumie przewidziano 235 mln euro - 1/4 tej sumy ma trafić na dotacje a reszta na pożyczki. Według nowych założeń, tylko firmy inwestujące w innowacje będą mogły sięgać po dotacje.
Zastosowano też wyjątek w przypadku powiatów zachodnich w regionie - tamtejsze przedsiębiorstwa będą bez ograniczeń mogły sięgać po dotacje. Zdaniem Porowskiej, to jest nierówne traktowanie przedsiębiorców z innych powiatów jak chociażby z opolskiego.
Skład komitetu monitorującego ustalono w obecności przedstawicieli Komisji Europejskiej, którzy gościli dzisiaj w Opolu.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz