Bartłomiej Bonk wciąż czeka na swój srebrny medal za igrzyska Olimpijskie w 2012 roku
W grudniu zrobiło się bardzo głośno o tym, że opolski ciężarowiec Bartłomiej Bonk zostanie jednak srebrnym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Stało się tak, ponieważ Ukrainiec Ołeksij Torochtij - złoty medalista - po 6 latach został przyłapany na dopingu. To efekt ponownego przebadania próbek pobranych od zawodników w trakcie igrzysk w 2012 roku. Jednak 8 miesięcy po ogłoszeniu tej informacji, krążka czy wyrównania nagród finansowych za medal innego koloru, jak nie było tak nie ma.
Ponowne przebadanie próbek z Londynu było możliwe dzięki temu, że technologia antydopingowa się rozwija.
- Teraz próbki mrożone są na 10 lat. Po latach komisje z nową technologią ponownie je sprawdzają - mówi sztangista Bartłomiej Bonk.
- Tak. Jestem srebrnym medalistą, ponieważ zawodnik, który wygrał, został złapany na dopingu. Odwoływał się, ale te jego odwołania nic nie wniosły do sprawy. Teraz czekam na oficjalne wręczenie medalu. To odbywa się w ten sposób, że jeden musi przekazać drugiemu. Oczywiście narodowe komitety olimpijskie się tym zajmują. Także teraz czekam. Nie wiem, ile jeszcze, ale ja swoje zrobiłem na pomoście. Słyszałem jakąś wypowiedź, że miało być jakieś wyrównanie, ale dla mnie najważniejsze jest to, że ja mam medal igrzysk olimpijskich - dodaje Bartłomiej Bonk.
Nasz reporter kontaktował się telefonicznie w sprawie srebrnego medalu Bartłomieja Bonka z Polskim Komitetem Olimpijskim. Ten przekazał krótką informację, że nie ma żadnych nowych wieści w tej sprawie.
Nagrodzony po latach sportowiec ma do wyboru kilka opcji na odebranie medalu. Może to zrobić m.in. na najbliższych igrzyskach olimpijskich, podczas uroczystości w siedzibie MKOL, w Muzeum Olimpijskim, w swoim narodowym komitecie olimpijskim lub podczas ceremonii organizowanej przez międzynarodową federację swojej dyscypliny.
- Teraz próbki mrożone są na 10 lat. Po latach komisje z nową technologią ponownie je sprawdzają - mówi sztangista Bartłomiej Bonk.
- Tak. Jestem srebrnym medalistą, ponieważ zawodnik, który wygrał, został złapany na dopingu. Odwoływał się, ale te jego odwołania nic nie wniosły do sprawy. Teraz czekam na oficjalne wręczenie medalu. To odbywa się w ten sposób, że jeden musi przekazać drugiemu. Oczywiście narodowe komitety olimpijskie się tym zajmują. Także teraz czekam. Nie wiem, ile jeszcze, ale ja swoje zrobiłem na pomoście. Słyszałem jakąś wypowiedź, że miało być jakieś wyrównanie, ale dla mnie najważniejsze jest to, że ja mam medal igrzysk olimpijskich - dodaje Bartłomiej Bonk.
Nasz reporter kontaktował się telefonicznie w sprawie srebrnego medalu Bartłomieja Bonka z Polskim Komitetem Olimpijskim. Ten przekazał krótką informację, że nie ma żadnych nowych wieści w tej sprawie.
Nagrodzony po latach sportowiec ma do wyboru kilka opcji na odebranie medalu. Może to zrobić m.in. na najbliższych igrzyskach olimpijskich, podczas uroczystości w siedzibie MKOL, w Muzeum Olimpijskim, w swoim narodowym komitecie olimpijskim lub podczas ceremonii organizowanej przez międzynarodową federację swojej dyscypliny.