Stok jest, ale pogoda nie pozwala na korzystanie z trasy narciarskiej w Pietrowicach
Uruchomiony blisko dwie dekady temu stok narciarski w Pietrowicach od wielu sezonów jest praktycznie nieużywany. Obiekt, którego właścicielem jest gmina Głubczyce, początkowo był pokryty igielitem, jednak materiał szybko się zużył i korzystanie z trasy było uzależnione wyłącznie od warunkach pogodowych. Te niestety na ogół są niekorzystne.
Administratorem stoku od 2013 roku jest Zespół Szkół w Pietrowicach. - Powiem szczerze, że od tego czasu chyba tylko przez jeden dzień funkcjonował stok. Nie ma w ogóle śniegu – mówi Bogdan Kulik, dyrektor placówki.
- Musimy co roku ponosić opłaty. Są przeglądy techniczne. Raz wymieniliśmy nawet linę. Z tego, co rozmawiałem z organem prowadzącym, czyli z gminą, nie wiem, czy po prostu nie zlikwidować go, bo ponosimy co roku stałe opłaty, kilka tysięcy, a nie widzę przyszłości na razie funkcjonowania tego stoku. W ciągu tych jedenastu czy dwunastu lat obiekt funkcjonował tylko jeden dzień. Na dziś uważam, że ten stok nie ma racji bytu.
- Trasa narciarska w tym miejscu nie zdała egzaminu i raczej nie będziemy jej reaktywować – mówi Adam Krupa.
– Od wielu, wielu lat ze śniegiem mamy problem. Natomiast sztuczne naśnieżanie jest dzisiaj bardzo kosztowne. Jeżeli byśmy chcieli, a takie pomysły mamy, żeby nasze dzieci uczyć jazdy na nartach, to łatwiej jest nam zawieść je do profesjonalnego ośrodka, czy to w Czechach, czy w Polsce i tam je uczyć.
Jak dodaje burmistrz Głubczyc, igielit, którym był pokryty stok, bardzo szybko uległ zniszczeniu i został usunięty. Na razie samorząd nie planuje żadnych inwestycji w posiadaną infrastrukturę narciarską.
- Musimy co roku ponosić opłaty. Są przeglądy techniczne. Raz wymieniliśmy nawet linę. Z tego, co rozmawiałem z organem prowadzącym, czyli z gminą, nie wiem, czy po prostu nie zlikwidować go, bo ponosimy co roku stałe opłaty, kilka tysięcy, a nie widzę przyszłości na razie funkcjonowania tego stoku. W ciągu tych jedenastu czy dwunastu lat obiekt funkcjonował tylko jeden dzień. Na dziś uważam, że ten stok nie ma racji bytu.
- Trasa narciarska w tym miejscu nie zdała egzaminu i raczej nie będziemy jej reaktywować – mówi Adam Krupa.
– Od wielu, wielu lat ze śniegiem mamy problem. Natomiast sztuczne naśnieżanie jest dzisiaj bardzo kosztowne. Jeżeli byśmy chcieli, a takie pomysły mamy, żeby nasze dzieci uczyć jazdy na nartach, to łatwiej jest nam zawieść je do profesjonalnego ośrodka, czy to w Czechach, czy w Polsce i tam je uczyć.
Jak dodaje burmistrz Głubczyc, igielit, którym był pokryty stok, bardzo szybko uległ zniszczeniu i został usunięty. Na razie samorząd nie planuje żadnych inwestycji w posiadaną infrastrukturę narciarską.