- Fajnie jest na tych zawodach. Nawet to, że poruszam się o kulach mi nie przeszkadza – mówi Krzysztof Nakonieczny, niepełnosprawny z Kluczborka.

By stanąć w szranki z kolegami i koleżankami z innych miast, do turnieju należało się przygotować. Nie wszyscy jednak to zrobili.

- My tak z marszu, bez jakichkolwiek przygotować. Przyjechaliśmy się tutaj bawić, a nie wygrywać. A jeśli uda się zwyciężyć, to będzie pięknie – żartuje Piotr Kiliman, jeden z uczestników.

Zawody sportowe organizowane są co roku. Robert Laszuk ze Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Pomóżmy im” tłumaczy, że taki turniej tym ludziom jest potrzebny.

- Do nas nie przyjeżdżają zawodnicy, którzy trenują na co dzień w różnych klubach. Skupiamy niepełnosprawnych, którzy od święta mają kontakt z piłką. Grają wyłącznie wtedy, gdy im ktoś zawody zorganizuje. Cieszymy się, że możemy to dzisiejsze kopanie piłki przeżywać razem z nimi – dodaje Laszuk.