Beata Marcinowska napisała o przedwojennym kryminale
- Autorzy, którymi się zajmowałam, wprowadzili pewne novum w literaturze kryminalnej - wyjaśnia autorka. - Prawie wszyscy umieszczali akcję powieści w Warszawie, co wówczas było nie do pomyślenia. Większości wydawało się wówczas, że właściwym miejscem akcji jest mglisty, mroczny Londyn, a ci autorzy dokonali czegoś nowego, dlatego zwrócili moją uwagę. Akcja rozpoczyna się jednak standardowo od trupa, a później przypomina taki film wyświetlany od końca, czyli detektyw dochodzi do tego, kto zabił i dlaczego - dodaje.
Beata Marcinowska dodaje, że czytanie kryminałów w okresie międzywojennym mogło być bardzo niebezpieczną rozrywką.
- Dzisiaj o tym się nie mówi, ale kryminał powstał z literatury brukowej, ulicznej - podkreśla autorka. - Kiedy kogoś skazywano za jakieś przestępstwo, to głównym argumentem nie były tropy czy poszlaki, ale fakt, że ta osoba czytała literaturę kryminalną. Dotarłam do recenzji, których autorzy tłumaczyli, że wszelkie zbrodnie dokonywane w Młodej Polsce czy przedwojennej są wynikiem literatury kryminalnej - dodaje.
Praca magisterska poświęcona kryminałom przedwojennej Warszawy powstała pod okiem prof. Sabiny Brzozowskiej z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Autorka nagrodzonej pracy będzie mogła opublikować swój artykułu w Kwartalniku Kultura Popularna.
Obie panie gościły w Loży Radiowej.
Katarzyna Zawadzka