Strajk trwa już dwa tygodnie
Pielęgniarki i położne chcą 300 złotych podwyżki do pensji zasadniczej, a dyrekcja BCM-u proponuje premię motywacyjną w wysokości 10% wynagrodzenia, to daje kwotę około 200 złotych.
- To rozwiązanie nie wchodzi w grę, ponieważ taką premię można w każdej chwili nam zabrać - mówią protestujące pielęgniarki. Dobre informacje są takie, że po kilku dniach zastoju obie strony rozpoczęły dialog.
- Myślę, że interesy mamy wspólne. Zarówno nam, jak i pielęgniarkom zależy na utrzymaniu szpitala. Wszyscy chcemy pracować. Teraz trzeba nasze stanowiska dostosować do tych wspólnych interesów - komentowała po spotkaniu ze związkami dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego Barbara Suzanowicz.
Według niej w tej sytuacji niezbędna jest pomoc mediatora. - Taka osoba na pewno profesjonalnie poprowadzi rozmowy i zbliży nas do jakichś rozwiązań - podkreśla Suzanowicz.
W podobnym tonie wypowiada się szefowa Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych Bożena Kowalkowska. Przestrzega jednak, że protestujący personel wcale nie zamierza odpuścić.
- Jeśli nie będzie porozumienia, to nadal będziemy okupować gabinet dyrekcji. 300 złotych do pensji zasadniczej to nasze żądania i ich nie zmienimy - dodaje przewodnicząca.
Edyta Tomaszewska, jedna z pielęgniarek, jest skłonna rozpocząć protest głodowy. - Jestem na to zdecydowana, ale ze względu na to, że druga strona zaczęła z nami rozmawiać, głodówki nie odwołuję, a przenoszę w czasie - wyjaśnia zdesperowana kobieta.
Według dyrekcji szpitala spełnienie żądań pielęgniarek jest dziś raczej niewykonalne. - 300 złotych podwyżki dla jednej osoby to ponad 500 dla pracodawcy - wylicza Barbara Suzanowicz. - Miesięcznie to wydatek 90 tysięcy, a w skali roku przekraczamy milion złotych. Nie stać nas na takie rozwiązanie - zaznacza.
Tymczasem pielęgniarki i położne mówią, że będą strajkować dopóki nie osiągną tego, o co walczą.
O godzinie 13.00 rozpoczęło się spotkanie w brzeskim starostwie. Przy wspólnym stole usiedli związkowcy, dyrekcja BCM-u i władze powiatu. Być może dziś zapadną pierwsze wiążące decyzje. Do sprawy będziemy wracać.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień