W mieście od początku roku działa tylko jedna całonocna apteka oraz jedna całodobowa przychodnia lekarska, a niebawem największe pod względem powierzchni miasto regionu może zostać z tylko jednym szpitalem. Mieszkańcy mówią „nie” pomysłowi władz powiatu o przeniesieniu oddziałów szpitala z Kędzierzyna do Koźla. Wszyscy pamiętają o powodziach, które nawiedzały miasto, a wtedy pacjentów z Koźla ewakuowano właśnie do lecznicy w Kędzierzynie. – Boimy się o swoje bezpieczeństwo – mówi jedna z mieszkanek. – Co z pacjentami w razie powodzi? Gdzie byśmy ich wozili – do Opola? Jako mieszkanka tego miasta i matka małego dziecka, czuję niepokój – podkreśla.

– Decyzja władz jest nie do przyjęcia – ocenia wiceprzewodnicząca rady osiedla Śródmieście Elżbieta Kłosińska. – Ludzie, którzy do mnie przychodzą, są pełni obaw. Mają ograniczony dostęp do świadczeń typu wykonanie zastrzyku, czy wykup leków, a w szpitalu, który miał wiele oddziałów, mogli odwiedzać chorych bliskich. Są zaskoczeni decyzją o przeniesieniu oddziałów – dodaje.

W Kędzierzynie mieści się oddział pulmonologii, dermatologii, neurologii oraz geriatrii. Ten ostatni miałby tam pozostać, reszta nie spełnia standardów nałożonych przez ustawę. – Potrzeba dość dużych nakładów finansowych, żeby dostosować je do wymogów rozporządzenia. To kwota w granicach 10 – 11 milionów zł, żeby mogły funkcjonować trzy obecnie działające tam oddziały. Taniej będzie przenieść je do Koźla – argumentuje starosta Artur Widłak.

Mieszkańcy są jednak przekonani, że ta decyzja niczego dobrego nie przyniesie. – To tylko pogorszy naszą sytuację – mówi jeden z mieszkańców. – To największe osiedle w całym Kędzierzynie-Koźlu, zamieszkuje je ponad 12 tysięcy osób i likwidacja szpitala na pewno nie przyczyni się do poprawy, a już na pewno nie do dostępności służby zdrowia dla mieszkańców i osiedla, i miasta – ocenia nasz rozmówca.

Puste pomieszczenia po likwidacji oddziałów powiat planuje wynająć lub sprzedać.

Posłuchaj informacji:

Adam Lecibil (oprac. WK)