Podjęte przez Rożałowskiego kroki to pokłosie wywiadu z Gomołą, który został opublikowany w Onecie. Poseł stwierdził w nim, że Rożałowski był przy rozmowie z kandydatem, któremu proponował „jedynkę” na liście w zamian za wpłatę na konto firmy. Po publikacji artykułu Witold Rożałowski skontaktował się z Adamem Gomołą, poprosił o sprostowanie i przeprosiny. Poseł jednak stwierdził, że posiada nagrania, na którym słychać szepty i według bliskich mu osób należą one właśnie do Rożałowskiego.

Kandydat do rady miejskiej zapewnia, że z nagraniami nie ma nic wspólnego, nie brał również udziału w żadnych rozmowach i nie dopuszczał się prowokacji.

Jako że Adam Gomoła nie jest bezpośrednim uczestnikiem obecnej kampanii, nie ma możliwości pozwania go w trybie wyborczym.

Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z posłem, ale na razie bezskutecznie. Czekamy na odpowiedź.