- Nie ma tam realnego zagrożenia dla pieszych – uważa Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz. – Jeżdżą tam czeskie pociągi i jest ich kilka dziennie. Jeżdżą z taką prędkością, że nigdy tam nie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Natomiast w zeszłym roku komuś się to nie podobało. Zaczął zgłaszać to do SOK. Jak były oficjalne zgłoszenia, to SOK musiał podjąć działania. Jedno z takich działań było w trakcie naszych zawodów bieg po „300 schodkach”.

Aby rozwiązać problem przejścia przez torowisko przy tzw. 300 schodkach, władze Głuchołaz wystąpiły do Polskich Kolei Państwowych.

- Spotkanie z jej dyrekcją odbyło się w Opolu – relacjonuje wiceburmistrz. -Wypracowaliśmy jak gdyby porozumienie, żeby wykonać tam przejście, barierki, SMS. Wymusi to na pieszym, że zatrzyma się i nie będzie szedł na wprost. W nomenklaturze kolejowej to się nazywa SMS. Uzgodnienia w tym kierunku trwają. Niestety będzie się to wiązało z wydatkami dziesiątków tysięcy złotych z budżetu gminy, jeśli nie więcej.

Budowa bezpiecznego przejścia przez tory wymaga opracowania dokumentacji, a sama realizacja przewidziana jest w przyszłym roku.