- Taki wzrost wydatków spowodowany jest tym, że wciąż nie ma żadnych zakupów taboru z pieniędzy europejskich, w tym również z KPO, którego nie ma - mówi Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego.

- My negocjując umowę z Polregio założyliśmy, że w 2024 roku już będziemy mieli zupełnie nowe pojazdy. Okazało się, że tych zakupów nie ma i musimy remontować te, które mamy, po to, żeby mogły jeszcze przez kilka lat funkcjonować do momentu, kiedy uda nam się kupić nowe. Te przeglądy, których nie planowaliśmy, będą musiały się odbyć i one są rozłożone stosownie w czasie tak, abyśmy mieli ciągłość w funkcjonowaniu naszego taboru.

- Wzrastają również wynagrodzenia kolejarzy - dodaje Ogłaza.

- Tak jak wszyscy w Polsce, chcą zarabiać więcej. Nawet do wczoraj było ryzyko strajku generalnego w Polregio, bo żądania podwyżkowe są dosyć znaczące. To wszystko uwzględnia ta korekta budżetu.

Dodajmy, że obecnie po opolskich torach jeżdżą 42 pociągi, z czego 22 należą do samorządu, a pozostałe do spółki Polregio.