"Opole w rytmie serca". Najmłodsi ćwiczyli udzielanie pierwszej pomocy [ZDJĘCIA]
Zasady udzielania pierwszej pomocy przypominały sobie dzieci i nastolatkowie z Opola. Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Opolu zorganizował w hali Stegu Arena akcję "Opole w rytmie serca".
- Chcemy nauczyć ich lub utrwalić, jak wykonywać resuscytację krążeniowo-oddechową. To sytuacje, kiedy trzeba pomóc przywrócić podstawowe funkcje życiowe. Zależało nam również, aby oswoić wszystkich z wykorzystaniem automatycznego defibrylatora zewnętrznego, który w naszym mieście jest bardzo powszechny - wisi na ścianach wielu budynków użyteczności publicznej.
Denis Staisz, strażak Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, mówi o prostocie obsługi defibrylatora.
- Obecne defibrylatory mają głosową instrukcję obsługi, co należy zrobić w przypadku zatrzymania krążenia, także nie ma czego bać się. Należy tylko słuchać, bo polecenia są klarowne i dość głośne, więc nawet szum z zewnątrz nie powinien przeszkodzić nam w poprawnym użytkowaniu urządzenia.
- Szczerze mówiąc, jest bardzo ładnie, bo dzieci mają dużą wiedzę na temat defibrylatora, gdzie on znajduje się i oni nie boją się tego używać. Wiedzą, że to jest urządzenie elektroniczne i zawsze wspominają, że w pobliżu będzie dorosły i dadzą sobie radę - dodaje Sebastian Toczek, ratownik medyczny.
Michał Berendowicz, instruktor pierwszej pomocy PCK, mówi o podstawowej zasadzie resuscytacji.
- Uciskamy klatkę piersiową – to jest najważniejsze. Ewentualnie, ale to nie obowiązek, wspomagamy się oddechami ratowniczymi. Co do metody usta-usta, nie każdy ma obowiązek ją wykonywać. Jeżeli nigdy nie robiliśmy resuscytacji, nie musimy robić oddechów ratowniczych. Musimy uciskać w tempie 100-120 na minutę.
Uczennice Maja i Hania cieszą się z udziału w akcji.
- Nauczyłyśmy się bardzo ciekawej rzeczy, jak prawidłowo reanimować osobę i ogólnie tutaj jest bardzo ciekawie. Pewnie trochę bałabym się podjąć taką resuscytację ze względu na stres, ale jednak trzeba coś zrobić, kiedy ktoś potrzebuje naszej pomocy.
- Nauczyłyśmy się, że widząc nieoddychającego człowieka, kiedy w pobliżu nie ma kogoś mogącego nam pomóc, musimy reanimować. Trzeba zrobić 30 ucisków klatki piersiowej, tak żeby przywrócić człowiekowi oddychanie. Nie zastanawiałabym się, gdyby ktoś potrzebował pomocy.