Umorzono sprawę dot. podpisów przy budowie wiaduktu
– Postępowanie jednoznacznie potwierdziło, że podpisy zostały sfałszowane, nie jest jednak możliwe wykrycie sprawcy – tłumaczy Lidia Sieradzka, rzecznik prokuratury.
– Te podpisy mają cechy, które dyskwalifikują ich dalsze badanie. Prokurator był zmuszony uznać, że w sprawie nie wykryto sprawcy, bowiem wyczerpano metody umożliwiające ustalenie tej osoby. W postępowaniu pojawiły się oczywiście inne dowody, jednak one również nie pomogły wykryć sprawcy – dodaje Lidia Sieradzka.
Prokuratura prowadziła także postępowanie sprawdzające w związku z wynikami kontroli komisji rewizyjnej rady miasta. Radni kontrolując przebieg budowy wiaduktu uznali, że nieprawidłowo rozliczono sprzedaż rozebranej kostki brukowej. Zdaniem komisji rewizyjnej zapłacono za to niewłaściwej firmie. Radni w wyniku kontroli uznali również, że niesłusznie wypłacono wykonawcy przebudowy dodatkowe 304 tysiące zł, o które wnioskował.
– Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tych sprawach – mówi rzecznik Sieradzka. – Demontaż kostki rozliczono prawidłowo zgodnie z obowiązującymi normami. Inna firma tę kostkę demontowała, a inna otrzymała za nią wynagrodzenie, ponieważ tak wynikało z uzgodnień pomiędzy głównym wykonawcą a firmą zajmującą się demontażem kostki.
W sprawie zwiększenia finansowania inwestycji, prokuratura nie dopatrzyła się niczego złego. W czasie prac okazało się że podłoże jest inne niż w specyfikacji, a to wymagało użycia innego sprzętu w czasie budowy.
Posłuchaj informacji:
Aneta Skomorowska (oprac. Karolina Kopacz)