Policjanci skazani za pobicie
Dziś (7.07) po pięciu latach policjanci z Kędzierzyna Koźla usłyszeli wyrok w sprawie pobicia zatrzymanego. Funkcjonariusze zostali już wcześniej nieprawomocnie skazani na karę w zawieszeniu. Od wyroku się odwołali, a dzisiaj po raz kolejny zasiedli na ławie oskarżonych.
5 lat temu podczas służby funkcjonariusze podczas kontroli w dzielnicy Koźle Port zażądali od Dariusza M. potwierdzenia tożsamości. Ten odmówił, wtedy użyli gazu łzawiącego, a następnie zatrzymanego wywieźli poza miasto. W sądzie II instancji mecenas Andrzej Płaza, obrońca oskarżonych podkreśla, że policjanci wykonywali swoje obowiązki. – Nie możemy mówić o bezpodstawnym zatrzymaniu, bo każdy policjant ma prawo każdego zatrzymać – wyjaśnia mecenas Płaza.
– Nie byłoby problemu, gdyby funkcjonariusze posłuchali zatrzymanego – ripostuje Elżbieta Mak z Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Nie sprawdzili, czy rzeczywiście mieszka w pobliżu miejsca, w którym był legitymowany – dodaje prokurator Mak.
Tym tematem zajęliśmy się w czwartkowym (7.07) magazynie "Nasz Dzień":
– Realia życia w policji są diametralnie różne. 90% takich spraw się nie zgłasza. Czy to oznacza, że poświadcza się w ten sposób nieprawdę? Byłem świadkiem, jak był znieważany i poniżany prokurator, z tego też nic nie było. To znaczy, ze popełnił przestępstwo? Nie, bo nie czuł się pokrzywdzony i w tym momencie też nie poczułem się pokrzywdzony i dlatego nie sporządzałem, z tego dokumentacji, czego efekty widać teraz – mówi jeden z policjantów.
Jakub D. i Sebastian Z. podkreślają, że prokuratura nie uwzględnia środowiska, w którym interweniowali.
Posłuchaj informacji:
Piotr Wójtowicz (oprac. Michał Dróbka)