- Inwestor musiał zabezpieczyć to, co do tej pory zostało zrobione, a my dalej czekamy, co będzie robione - mówi Andrzej Zembala z Nowej Lewicy. - Docelowo inwestycja miała kosztować od 360 do 400 milionów złotych. Natomiast zatrudnienie docelowe miało wynosić 240 osób plus spółki współpracujące. Do tej pory masę pieniędzy publicznych zostało wydanych, a nie dzieje się nic.

- Mieszkańcy Koźla chcą wiedzieć, czy ten port powstanie. W tym momencie wszystko jest w stanie zawieszenia. Jeżeli ten port powstanie, w takim wypadku działania powinny być podjęte. Jeśli nie, to informacja powinna być przekazana - dodaje posłanka Nowej Lewicy Marcelina Zawisza.

W tym celu Nowa Lewica wystosowała pismo do ministra infrastruktury i prezesa UOKiK. Marcelina Zawisza zapowiedziała także wysłanie prośby o informację na temat podjętych działań w sprawie rozwiązania konfliktu między inwestorem i PKP do opolskich posłów Zjednoczonej Prawicy.

Przypomnijmy, że w 2019 roku minister żeglugi Marek Gróbarczyk informował, że włączy się w sprawę rozwoju portu w Koźlu. Minister zadeklarował, że gdy tylko będą gotowe dokumenty związane z powstaniem Odrzańskiej Drogi Wodnej, to ministerstwo pomoże przełamać impas związany z przywróceniem portu do życia.