- Wszystko zależy od wojewody, bo to on podejmie decyzję, kiedy ten obiekt odda i doprowadzi go do stanu sprzed utworzenia szpitala tymczasowego - mówi prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. - Już w tej chwili pukają klienci chętni do organizowania imprez i wydarzeń. Więc wszystko wskazuje na to, że jak szybko się da, tak ten obiekt wróci do swojego wcześniejszego modelu funkcjonowania. Myślę, że już nie ma woli po stronie rządowej, żeby to był dalej szpital tymczasowy. Natomiast jest to pytanie, kiedy formalnie się ta działalność zakończy i kiedy obiekt z powrotem trafi pod skrzydła Zakładu Komunalnego, bo wtedy natychmiast chcielibyśmy wrócić do tej funkcji, którą w ostatnich latach wypełniał. Bo rzeczywiście, zapotrzebowanie na te usługi konferencyjne, wystawowe, organizacji różnych imprez okolicznościowych jest bardzo duże.

Wojewoda Sławomir Kłosowski zapowiada, że chciałby zwrócić obiekt jak najszybciej. To jednak jest zależne od kilku czynników. - Mimo tego, że mamy taką umowę do końca roku, to będziemy starali się zwrócić panu prezydentowi ten obiekt jak najszybciej i podziękować szczególnie. Myślę, że w ciągu trzech miesięcy będziemy starali się ten sprzęt zinwentaryzować dopiero. Ale znowu inwentaryzacja zależy od dekontaminacji. Pamiętajmy o tym, że to jest sprzęt najczęściej elektroniczny. On musi być odkażany od wirusa covidu, który swoją żywotność nawet potrafi przedłużyć do trzech miesięcy.

Przypomnijmy, że szpital tymczasowy w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Opolu działał przez 15 miesięcy. W tym czasie przyjęto do niego blisko 2 tysiące pacjentów z COVID-19. Budowa szpitala tymczasowego kosztowała ponad 34 miliony złotych. Rozpoczęła się w październiku 2020 roku i trwała dwa miesiące. W tworzenie szpitala tymczasowego włączył się także zarząd województwa opolskiego, który przekazał na ten cel 6 milionów złotych.