Sytuację monitorują cały czas, ale teraz ich działania będą prowadzone na większą skalę. Straż miejska w Opolu szykuje się do zimy i pomocy osobom bezdomnym
Ponad 1100 patroli związanych z monitorowaniem sytuacji bezdomnych przeprowadziła już w tym roku opolska straż miejska. Funkcjonariusze sprawdzają, czy takie osoby nie potrzebują pomocy, kontrolują też miejsca, które bezdomni zajmują. A są to nie tylko pustostany, ale również okolice mostów czy nawet las.
Jak mówi Krzysztof Maślak, komendant straży miejskiej w Opolu, część bezdomnych chętnie korzysta z możliwości na przykład spędzenia nocy w noclegowni.
- Jest też grono osób, które nie chcą żadnej pomocy - zaznacza Maślak. - Robimy taki miejski monitoring, gdzie te osoby będą nocowały. Mamy grupę, bezdomnych, które nie chcą być w noclegowni. Szukają swojego miejsca. Już tam znoszone są różne rzeczy jak materace. Na dzisiaj mamy osiem takich osób.
Opolscy strażnicy zapewniają, że są przygotowani do pomocy, gdy temperatura spadnie w okolice "zera". Jak co roku w miejsca, gdzie przebywają bezdomni, będą rozwozili między innymi ciepłe napoje oraz koce.
- Gdy zaczną się mrozy, to bezdomni sami się do nas często zgłaszają - informuje Krzysztof Maślak. - Jak przyjdzie taki moment, że oni decydują się na noclegownie, to oni sami się do nas zgłaszają. Oni mają telefony, dzwonią do nas i my ich zawozimy. Gdy jednak w czasie mrozu znajdziemy nietrzeźwą osobę, to wtedy przewozimy ją na izbę wytrzeźwień, żeby nic złego się jej nie stało.
Służby proszą nas wszystkich o czujność. W czasie jesienno-zimowym łatwo o wychłodzenie organizmu. Dlatego, jeżeli zauważymy osobę, która może potrzebować pomocy, to zgłośmy to pod numer alarmowy 112. Jeden telefon może uratować komuś życie.
- Jest też grono osób, które nie chcą żadnej pomocy - zaznacza Maślak. - Robimy taki miejski monitoring, gdzie te osoby będą nocowały. Mamy grupę, bezdomnych, które nie chcą być w noclegowni. Szukają swojego miejsca. Już tam znoszone są różne rzeczy jak materace. Na dzisiaj mamy osiem takich osób.
Opolscy strażnicy zapewniają, że są przygotowani do pomocy, gdy temperatura spadnie w okolice "zera". Jak co roku w miejsca, gdzie przebywają bezdomni, będą rozwozili między innymi ciepłe napoje oraz koce.
- Gdy zaczną się mrozy, to bezdomni sami się do nas często zgłaszają - informuje Krzysztof Maślak. - Jak przyjdzie taki moment, że oni decydują się na noclegownie, to oni sami się do nas zgłaszają. Oni mają telefony, dzwonią do nas i my ich zawozimy. Gdy jednak w czasie mrozu znajdziemy nietrzeźwą osobę, to wtedy przewozimy ją na izbę wytrzeźwień, żeby nic złego się jej nie stało.
Służby proszą nas wszystkich o czujność. W czasie jesienno-zimowym łatwo o wychłodzenie organizmu. Dlatego, jeżeli zauważymy osobę, która może potrzebować pomocy, to zgłośmy to pod numer alarmowy 112. Jeden telefon może uratować komuś życie.