Spór o zasady bezpieczeństwa w namysłowskim szpitalu
Czy w namysłowskim szpitalu przestrzegane są zasady bezpieczeństwa w związku z pandemią? Poseł Koalicji Obywatelskiej Ryszard Wilczyński ma co do tego wątpliwości i usiłuje przeprowadzić kontrolę poselską.
- Zainteresowałem się, jakie procedury ustalono na okoliczność zapewnienia dostępu do obiektu. Wczoraj miałem konieczność skorzystania z usług świadczonych w budynku. Przedsionek szpitala jest miejscem, w którym gromadzą się ludzie. W pewnym momencie było nawet 12 osób, gdy komunikuje się, że może ich być maksymalnie 5 - wskazuje.
Polityk chciał poznać odpowiedź na pytanie, czy szpital wdrożył odpowiednie procedury. Jego wniosek o wydanie dokumentów spotkał się jednak z odmową.
Dyrektor do spraw administracyjnych Namysłowskiego Centrum Zdrowia Wojciech Próchnicki przyznaje, że pacjenci nie zawsze stosują się do zaleceń, jednak nie są to częste sytuacje. Jak dodaje, szpital nie ma nic do ukrycia, jednak przepisy nie pozwalają na spełnienie żądań posła.
- W myśl przepisów artykułu 19 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i sanatora, nie posiada poseł uprawnień kontroli spółek prawa handlowego. Przyjąłem posła dzisiaj w biurze, myślę, że rozmowa była uczciwa - zapewnia.
Posła Wilczyńskiego dziwi jednak taka argumentacja.
- Cóż z tego, że nie wymieniono [takich spółek - przyp. red.], skoro intencja ustawodawcy jest jednoznaczna. Wszystko, co funkcjonuje jako sfera publiczna, jest poddawane publicznej kontroli i musi być transparentne - argumentuje.
Dyrekcja zapowiada, że ustosunkuje się do postulatów, jeżeli te zostaną przedstawione na piśmie i będą mieściły się w zakresie przewidzianym przez prawo.
Starosta namysłowski Konrad Gęsiarz wskazuje, że rozumie argumenty byłego wojewody i wspólnie z dyrekcją będzie szukał sposobów na dalsze zwiększenie bezpieczeństwa, które już teraz ma stać na wysokim poziomie, o czym świadczy fakt, że dotąd w szpitalu nie powstało ognisko zakażenia. Działania posła są, jego zdaniem, elementem gry politycznej.
- Zawsze coś można poprawić, natomiast a myślę, że ta cała nagonka jest pewnym odwetem za kontrolę poselską, jaka odbywa się w urzędzie marszałkowskim. No niestety, jak to bywa wśród posłów Platformy Obywatelskiej, pan poseł był całkowicie nieprzygotowany, nie sprawdził nawet, że nie ma uprawnień do przeprowadzenia takiej kontroli - przekonuje.
Poseł utrzymuje jednak, że chodzi mu o dobro mieszkańców, a doszukiwanie się na każdym kroku elementów walki politycznej to domena jego oponentów z Prawa i Sprawiedliwości.
Dodajmy, że szpital zapowiada wprowadzenie udoskonalonego systemu obsługi pacjentów oraz starania nad pozyskaniem kontenera lub dodatkowych zewnętrznych namiotów dla oczekujących przed wejściem.