Dzikie zwierzęta w mieście
Wczoraj (13.05) ulicami w centrum Brzegu spacerował kozioł - samiec sarny. Przez kilkanaście minut strażnicy miejscy razem z policją usiłowali go złapać, ale bezskutecznie. Zwierze zdołało przeskoczyć kilka ogrodzeń, aż wreszcie zostało otoczone na placu przed Zespołem Szkół Budowlanych.
Funkcjonariusze musieli sami złapać samca sarny, bo jak się okazało, nie ma w Brzegu broni do usypiania dzikich zwierząt.
Złapać takiego kozła nie było łatwo - relacjonuje Krzysztof Szary, komendant straży miejskiej w Brzegu:
Przy okazji tego zdarzenia okazało się, że ani straż miejska, ani policja, ani Powiatowy Lekarz Weterynarii nie posiadają odpowiedniej strzelby do usypiania zwierząt, tak zwanej „broni Palmera”. Choć wszyscy uważają, że taki sprzęt jest potrzebny. Mówi Jerzy Kil, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Brzegu:
Okazuje się, że w całym województwie takiej broni nie ma - mówi Wacław Bortnik, Wojewódzki Lekarz Weterynarii. Być może główną przyczyną są zbyt skomplikowane przepisy, które uniemożliwiają zakup takiego sprzętu.
Po pierwsze, aby zakupić taką strzelbę potrzebne jest zezwolenie na broń palną, a po drugie środki usypiające są środkami często na bazie narkotyków, na które również potrzebna jest zgoda odpowiednich służb. Do tego należy w danym powiecie przeszkolić minimum dwie osoby, które będą odpowiedzialne za użycie "broni Palmera" w nagłych przypadkach.
Jest jednak rozwiązanie - dodaje Bortnik:
Dzika zwierzyna coraz częściej pojawia się w Brzegu. To drugi przypadek w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Maciej Stępień (oprac. JS)
Funkcjonariusze musieli sami złapać samca sarny, bo jak się okazało, nie ma w Brzegu broni do usypiania dzikich zwierząt.
Złapać takiego kozła nie było łatwo - relacjonuje Krzysztof Szary, komendant straży miejskiej w Brzegu:
Przy okazji tego zdarzenia okazało się, że ani straż miejska, ani policja, ani Powiatowy Lekarz Weterynarii nie posiadają odpowiedniej strzelby do usypiania zwierząt, tak zwanej „broni Palmera”. Choć wszyscy uważają, że taki sprzęt jest potrzebny. Mówi Jerzy Kil, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Brzegu:
Okazuje się, że w całym województwie takiej broni nie ma - mówi Wacław Bortnik, Wojewódzki Lekarz Weterynarii. Być może główną przyczyną są zbyt skomplikowane przepisy, które uniemożliwiają zakup takiego sprzętu.
Po pierwsze, aby zakupić taką strzelbę potrzebne jest zezwolenie na broń palną, a po drugie środki usypiające są środkami często na bazie narkotyków, na które również potrzebna jest zgoda odpowiednich służb. Do tego należy w danym powiecie przeszkolić minimum dwie osoby, które będą odpowiedzialne za użycie "broni Palmera" w nagłych przypadkach.
Jest jednak rozwiązanie - dodaje Bortnik:
Dzika zwierzyna coraz częściej pojawia się w Brzegu. To drugi przypadek w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Maciej Stępień (oprac. JS)