"Musimy wspólnie działać". Rozmowy prezydenta Opola z samorządowcami z powiatu opolskiego w sprawie śmieci
Wspólne rozwiązanie problemu z odbiorem śmieci, które trafiają do opolskiego Zakładu Komunalnego i pomysł stworzenia spalarni, której koszt miałby wynosić około 500 - 700 milionów złotych. O tym między innymi dzisiaj (31.01) dyskutowało trzynastu włodarzy z powiatu opolskiego z prezydentem miasta.
- Sytuacja jest bardzo trudna, bo rynek który w tej chwili w Polsce funkcjonuje, jest regulowany centralnie przez parlament, a samorządy muszą sobie z tym radzić - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- To co bardzo mnie cieszy, to otwartość na wspólną politykę odpadową w zakresie Opola i sąsiednich gmin, a także ponoszenie nakładów inwestycyjnych, jeśli byłaby taka potrzeba. Duża otwartość w budowaniu kształtu i obrazu tej gospodarki odpadowej. Na dzisiaj mamy system monopolowy, w którym nie wiele mamy do powiedzenia, a z drugiej strony, to my musimy płacić za to i nasi mieszkańcy.
- Będziemy kontynuować spotkania, aby wspólnie wypracować plan działania, bo wszystkim zależy na dobru swoich mieszkańców - dodał prezydent.
- Dzisiaj bardzo mocno wybrzmiało, że rozmawiamy o teraźniejszości, czyli o tym, że mamy zamknięty wjazd do Zakładu Komunalnego, a nasze śmieci na chwilę obecną trafiać tam nie mogą. Porozmawialiśmy też o tym, co możemy zrobić, żeby za kilka lub kilkanaście lat ten problem mógł być rozwiązany wspólnie - mówi Leonard Pietruszka, wójt gminy Komprachcice.
Na początek Opole chce przeprowadzić analizy w 13 gminach, po których będzie wiadomo, jakie koszta ponosi gmina w związku z odpadami i ile tych śmieci jest produkowanych.
- To co bardzo mnie cieszy, to otwartość na wspólną politykę odpadową w zakresie Opola i sąsiednich gmin, a także ponoszenie nakładów inwestycyjnych, jeśli byłaby taka potrzeba. Duża otwartość w budowaniu kształtu i obrazu tej gospodarki odpadowej. Na dzisiaj mamy system monopolowy, w którym nie wiele mamy do powiedzenia, a z drugiej strony, to my musimy płacić za to i nasi mieszkańcy.
- Będziemy kontynuować spotkania, aby wspólnie wypracować plan działania, bo wszystkim zależy na dobru swoich mieszkańców - dodał prezydent.
- Dzisiaj bardzo mocno wybrzmiało, że rozmawiamy o teraźniejszości, czyli o tym, że mamy zamknięty wjazd do Zakładu Komunalnego, a nasze śmieci na chwilę obecną trafiać tam nie mogą. Porozmawialiśmy też o tym, co możemy zrobić, żeby za kilka lub kilkanaście lat ten problem mógł być rozwiązany wspólnie - mówi Leonard Pietruszka, wójt gminy Komprachcice.
Na początek Opole chce przeprowadzić analizy w 13 gminach, po których będzie wiadomo, jakie koszta ponosi gmina w związku z odpadami i ile tych śmieci jest produkowanych.