Jak sprawdzić bezpieczeństwo dziecka na obozie letnim? Podpowiada kuratorium oświaty
Ponad 16 tysięcy uczniów weźmie udział w obozach, koloniach, czy półkoloniach przygotowanych przez organizatorów z Opolszczyzny. - Na tę chwilę mamy zgłoszonych 416 form wypoczynku - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Robert Socha, rzecznik Opolskiego Kuratorium Oświaty.
Jak tłumaczył rzecznik kuratorium, na stronie: wypoczynek.men.gov.pl rodzice mogą sprawdzić, czy ich dzieci na kolonii, czy obozie są bezpieczne.
- W tej platformie - a rodzic będzie znał datę wyjazdu dziecka, będzie wiedział, gdzie przebywa, kto organizuje - podstawowe dane sobie wpisze, wtedy powinna wyświetlić się informacja, że taka forma wypoczynku jest zgłoszona. Jeżeli jest zgłoszona, to znaczy, że spełnia to wszelkie wymogi, została zweryfikowana. Też chciałem tu uczulić, jeżeliby była taka sytuacja, że ktoś wpisał sobie te wszystkie dane, a nagle się okazuje, że "brak wyników", to oznacza, że albo jeszcze nie zostało to zgłoszone [red.zorganizowana forma wypoczynku], albo jest zgłoszone, ale jest coś do uzupełnienia - stwierdził rzecznik kuratorium oświaty.
Jak dodał Robert Socha, organizację obozu lub koloni należy zgłosić do kuratorium na 21 dni przed rozpoczęciem wypoczynku dzieci. W tym celu należy także skorzystać z platformy: wypoczynek.men.gov.pl.
Rodzice mają też do dyspozycji infolinię, z której mogą skorzystać, jeśli na przykład będą mieli jakieś wątpliwości co do sposobu organizacji kolonii. Numer telefonu to: 77 45 24 573.
- Kontrola bezpieczeństwa dzieci na obozach, koloniach, czy półkoloniach jest dziś dużo większa - stwierdził w "Poglądach i osądach" Jerzy Mika, który od lat organizuje obozy dla harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
- Kiedyś nie było czegoś takiego, że standardem jest, że policja jest przy wyjeździe autokaru, to jest najbardziej zauważalne. Ale też nie ma czegoś takiego, że już mam dwa telefony z powiatowej policji i straży pożarnej, które już się umawiają na kontrole bezpieczeństwa. Naprawdę bardzo dużo się zmieniło od 2-3 lat, kiedy rządowy nacisk na służby podstawowe - policję, straż pożarną - wywołał taką reakcję, że trzeba zadbać o prewencję maksymalnie - stwierdził Jerzy Mika, komendant obozu ZHR.