W Opolu upamiętniono pierwsze wolne wybory. Mija 30. lat od 4. czerwca 1989 roku
4. czerwca 1989 roku w Polsce odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory po II wojnie światowej. Ten dzień uważa się za koniec komunizmu w naszym kraju. Z okazji 30. rocznicy tego wydarzenia w Teatrze im. Jana Kochanowskiego odbył się koncert „Wolność – kocham i rozumiem”.
Przed jego rozpoczęciem tytułem Honorowego Obywatela Województwa Opolskiego pośmiertnie wyróżniono uhonorowano Romana Kirsteina, założyciela opolskiej „Solidarności”.
- Gdyby nie te wybory, to nie mogło być już następnych, w pełni wolnych wyborów - przekonuje Piotr Kirstein, syn Romana Kirsteina. - Bez przelewu krwi przeszliśmy mimo wszystko do tej wolności. Bo mogła być wojna, moglibyśmy łapać za broń, a dzięki temu, że usiadło się do stołu i ktoś z kimś porozmawiał, to można było doprowadzić do wolności naszego kraju. Tak mi to przekazywał tato.
- Idea samorządu, to było coś pięknego - przekonuje Stanisław Rakoczy, wicemarszałek województwa opolskiego. - Te wybory, ta atmosfera, plakat z Gary Cooperem. To wszystko wraca. Pamiętam ten czas wyczekiwania, co będzie i jak to się skończy. Czy ówczesne władze to zaakceptują. Dziś trudno to oddać.
- To był dla mnie początek wolności - mówi Roman z Opola. - To był bardzo dobry, spokojny czas. Bez rozrób militarnych. To było niezwykle ważne.
- Joanna Szczepkowska w telewizji się ukazała i powiedziała - Proszę państwa 4. czerwca skończył się w Polsce komunizm. Tę scenę mam przed oczami - dodaje Maria z Opola.
Głównym punktem koncertu „Wolność – kocham i rozumiem” był występ Roberta Janowskiego z zespołem.
- Gdyby nie te wybory, to nie mogło być już następnych, w pełni wolnych wyborów - przekonuje Piotr Kirstein, syn Romana Kirsteina. - Bez przelewu krwi przeszliśmy mimo wszystko do tej wolności. Bo mogła być wojna, moglibyśmy łapać za broń, a dzięki temu, że usiadło się do stołu i ktoś z kimś porozmawiał, to można było doprowadzić do wolności naszego kraju. Tak mi to przekazywał tato.
- Idea samorządu, to było coś pięknego - przekonuje Stanisław Rakoczy, wicemarszałek województwa opolskiego. - Te wybory, ta atmosfera, plakat z Gary Cooperem. To wszystko wraca. Pamiętam ten czas wyczekiwania, co będzie i jak to się skończy. Czy ówczesne władze to zaakceptują. Dziś trudno to oddać.
- To był dla mnie początek wolności - mówi Roman z Opola. - To był bardzo dobry, spokojny czas. Bez rozrób militarnych. To było niezwykle ważne.
- Joanna Szczepkowska w telewizji się ukazała i powiedziała - Proszę państwa 4. czerwca skończył się w Polsce komunizm. Tę scenę mam przed oczami - dodaje Maria z Opola.
Głównym punktem koncertu „Wolność – kocham i rozumiem” był występ Roberta Janowskiego z zespołem.