Piesi coraz częściej giną na przejściach. Główną przyczyną jest nadmierna prędkość kierowców - wynika z policyjnych statystyk
- Większość wypadków drogowych z udziałem pieszych i to tych najtragiczniejszych, w których giną, niestety wydarza się w miejscach, gdzie powinni oni się czuć najbezpieczniej, czyli na przejściach dla pieszych - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" podinspektor Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego KWP w Opolu.
- Może to dziwić kogoś, kto obserwuje jak zmienia się ruch drogowy w Polsce, jak przybywa nam takich nowoczesnych rozwiązań infrastrukturalnych, które poprawiają bezpieczeństwo pieszych poprzez zmianę konstrukcji tych przejść dla pieszych, poprzez stosowanie sygnalizacji świetlnej, azylów dla pieszych, czyli takich wysepek, gdzie pieszy może poczekać w trakcie przechodzenia na drugą stronę jezdni, gdzie mamy często po dwa pasy ruchu w jedną stronę - powiedział podinspektor Maciej Milewski.
- Kierowcy jeżdżą nieostrożnie, a prędkość, z którą się poruszają w terenie zabudowanym jest zwykle za wysoka - stwierdził poranny gość. - Kierowcy nie rozumieją, że na przykład ograniczenie prędkości do 30 km/h w strefach uspokojonego ruchu, nie jest po to, by utrudniać im życie. Jak tłumaczył, prędkość często ma decydujący wpływ na rodzaj obrażeń pieszego w wypadku.
- Jeśli samochód osobowy na przykład potrąci pieszego, jadąc z prędkością 30km/h, to na 10 takich potrąceń ginie tylko jeden pieszy. Natomiast, jeśli samochód porusza się z prędkością 50 km/h, paradoksalnie tą, która jest w większości miejsc w terenie zabudowanym dozwolona, to na 10 wypadków ośmiu pieszych ginie. Lekceważenie tej prędkości, nie zwalnianie przed przejściami dla pieszych, nie zachowywanie ostrożności, często doprowadzają do tragedii - mówi mundurowy z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Dodajmy, w pierwszych dwóch miesiącach tego roku w regionie opolskim doszło do 22 wypadków z udziałem pieszych, w których zginęły 4 osoby.