- Mój tato miał ogromną pasję do konstruowania i do różnych mechanizmów. Wiele mnie nauczył i razem z synem chcemy to kontynuować. To taka rodzinna tradycja - mówi Piotr, syn Jana Trybuły. - W tamtych czasach nie było takich materiałów, z których można było zrobić taką szopkę, dlatego kombinował. Koła są z roweru i wózków dziecięcych, paski klinowe z maszyn rolniczych, a silniki np. z pralki. Polegało to nam tym, żeby wszystko połączyć w jedną całość, zsynchronizować obroty i ten efekt wychodził.

- Są tam aniołowie, Trzej Królowie, baranki, drwal, który tnie drzewo, wędkarz, który pływa na łodzi, a także orkiestra, która potrafi grać na instrumentach. Praktycznie każda figura jest ruchoma - dodaje Paweł, wnuk Jana Trybuły.

Ruchoma szopka została uruchomiona 24.12 i będzie można ją oglądać do 6 stycznia.