Razem z bratem rasistowsko obrażała i uderzyła Algierczyka? Oskarżona: złapał mnie za pośladki
Rodzeństwo Natalia i Szymon M. zasiedli na ławie oskarżonych przed opolskim sądem, po tym jak prokuratura oskarżyła ich o znieważenie i pobicie z powodu przynależności narodowej. Do zdarzenia doszło w jednym z opolskich klubów. Zdaniem oskarżonej, pokrzywdzony Algierczyk złapał ją za pośladki. Wtedy razem z bratem miała uderzyć i rasistowsko obrażać mężczyznę.
- Grozili pozbawieniem życia i stosowali przemoc poprzez uderzenie w twarz i popchnięcie obywatela Algierii. Ponadto znieważyli z powodu przynależności narodowej wypowiadając słowa zaj... cię, ciapaty brudasie, już nie żyjesz, wyp... stąd - odczytywała akt oskarżenia prokurator Katarzyna Peker.
Oskarżona Natalia M. wyjaśniała przed sądem, że narodowość pokrzywdzonego nie miała żadnego znaczenia w tym przypadku i nie przyznała się do znieważenie na tle narodowościom. Przyznała się natomiast do tego, że uderzyła mężczyznę.
- Na pewno nie chodziło o narodowość pokrzywdzonego. Dlatego, że po pierwsze, nawet nie zwróciłam uwagi na to, że pokrzywdzony jest innego pochodzenia. Skończyłam turystykę, bardzo lubię świat, lubię zwiedzać i jestem osobą otwartą. Cała sytuacja wyniknęła z tego, że pokrzywdzony zaczepił Aleksandrę, a później złapał mnie za pośladki - wyjaśniała oskarżona.
Oskarżycielem posiłkowym w tym procesie jest żona pokrzywdzonego Algierczyka, która przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
- Poszliśmy na parkiet i w pewnym momencie dziewczyna odwróciła się do mojego męża i popchnęła go. Zaczęła krzyczeć, że ją dotknął, co było niemożliwe bo ja stałam pod nim. Podbiegł do nas mężczyzna w białej koszuli, który się okazał oskarżonym, złapał mojego męża za szyję i popchnął go tak, że się przewrócił na ziemię - zeznawała żona Algierczyka.
Jednocześnie przed opolskim sądem toczy się odrębne postępowanie, w którym żonie Algierczyka zarzuca się potrącenie samochodem wspomnianego rodzeństwa. Do tego zdarzenia miało dojść po wyjściu z klubu wszystkich uczestników zdarzenia.
Oskarżona Natalia M. wyjaśniała przed sądem, że narodowość pokrzywdzonego nie miała żadnego znaczenia w tym przypadku i nie przyznała się do znieważenie na tle narodowościom. Przyznała się natomiast do tego, że uderzyła mężczyznę.
- Na pewno nie chodziło o narodowość pokrzywdzonego. Dlatego, że po pierwsze, nawet nie zwróciłam uwagi na to, że pokrzywdzony jest innego pochodzenia. Skończyłam turystykę, bardzo lubię świat, lubię zwiedzać i jestem osobą otwartą. Cała sytuacja wyniknęła z tego, że pokrzywdzony zaczepił Aleksandrę, a później złapał mnie za pośladki - wyjaśniała oskarżona.
Oskarżycielem posiłkowym w tym procesie jest żona pokrzywdzonego Algierczyka, która przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
- Poszliśmy na parkiet i w pewnym momencie dziewczyna odwróciła się do mojego męża i popchnęła go. Zaczęła krzyczeć, że ją dotknął, co było niemożliwe bo ja stałam pod nim. Podbiegł do nas mężczyzna w białej koszuli, który się okazał oskarżonym, złapał mojego męża za szyję i popchnął go tak, że się przewrócił na ziemię - zeznawała żona Algierczyka.
Jednocześnie przed opolskim sądem toczy się odrębne postępowanie, w którym żonie Algierczyka zarzuca się potrącenie samochodem wspomnianego rodzeństwa. Do tego zdarzenia miało dojść po wyjściu z klubu wszystkich uczestników zdarzenia.