Po tej akcji urzędnicy na pewno nas uratują. "Po szkoleniu przestaną się bać udzielać pierwszej pomocy"
W dniu Przywracania Czynności Serca pracownicy urzędu marszałkowskiego w Opolu i radni regionu uczyli się, jak ratować życie. Jednocześnie brali udział w biciu rekordu, w jak największej liczbie osób wykonujących resuscytację krążeniowo-oddechową.
Robert Czochara, ratownik medyczny z Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego tłumaczy, że najpierw należy sprawdzić, czy poszkodowany oddycha. - Jeśli nie wyczuwamy oddechu, wówczas przystępujemy do uciskania klatki piersiowej. W organizmie mamy około 5 litrów krwi i najważniejsze jest zapewnienie jej obiegu, gdyż krew zawiera w sobie tlen, który nie pozwala umrzeć mózgowi. Nie możemy dopuścić, aby mózg umarł zanim pojawi się zespół ratownictwa - mówi Robert Czochara.
Damian Lesiak, prezes OSP Mąkoszyce podczas prezentacji zaznaczył, że wiele osób nie udziela pomocy, bo nie wie, jak to zrobić i się tego boi. - Teraz po takim krótkim szkoleniu na pewno przestaną się bać. Powinniśmy pamiętać o jednym, krzywdy osobie umierającej nie zrobimy, możemy jej tylko pomóc - podkreślił.
Przypomnijmy, że pracownicy i samorządowcy włączyli się w ten sposób w akcję, która była prowadzona dzisiaj w innych urzędach w kraju. Obecnie w Polsce na 100 przypadków, w których stwierdzono zatrzymanie krążenie udaje się uratować zaledwie pięć osób.