Towarzyszący kampanii wyborczej incydent z Prudnika stał się głośny w Polsce
Głośnym echem odbiło się w mediach zajście, do którego doszło podczas debaty kandydatów na burmistrza Prudnika. Miejscowy przedsiębiorca najpierw twierdził, że został „pacnięty”, a potem zaczął powtarzać w mediach społecznościowych, że „uderzyła” go była posłanka PO Janina Okrągły, dziś kandydująca do sejmiku. Siedzący obok niej Wojciech Bandurowski, transmitował debatę w Internecie, używając do tego telefonu komórkowego.
- Był natarczywy, jednak nieprawdą jest, że go uderzyłam – mówi Janina Okrągły. – Wiercił się, zaczepiał osoby, komentował głośno w nie bardzo kulturalny sposób. Syczał mi do ucha: won, partyjniacy. Nie mogłam się ruszyć. Powiedziałam: "Doroślej, Wojtek". W pewnym momencie ja się go bałam. Powiedziałam mu po prostu: "Wypieprzaj stąd". Nie wiem, czy jest to aż takie obraźliwe słowo, czy nie.
Mieszkająca w Prudniku Janina Okrągły kandyduje z listy Koalicji Obywatelskiej do opolskiego sejmiku.
- To, co się stało, było wynikiem ludzkich emocji – uważa z kolei Wojciech Bandurowski. – Reakcja pani Janiny w stosunku do mnie bardzo wytrąciła mnie z równowagi. Powiedziałem, że jest głupią babą, oszołomem. W normalnych warunkach nigdy bym tego nie powiedział. To nie jest kwestia, czy ja tego żałuję, czy nie. Po prostu w tamtej sytuacji zachowałem się tak, a nie inaczej, ale to było wynikiem emocji.
Bandurowski przeprosił w mediach społecznościowych za obelgę pod adresem byłej posłanki. W związku z wyborami samorządowymi prudnickie zajście stało się głośne w mediach.
- Walka polityczna dwóch partii jest wynikiem działań należących do nich osób – twierdzi Bandurowski, który jest bezpartyjnym, prudnickim przedsiębiorcą. – Nie lubię żadnych partyjnych układów i dlatego nie chciałbym być wiązany z jakimiś dalszymi działaniami. Unikam przynależności do grupy, gdzie nie jestem w stanie odpowiadać za poszczególnych członków. To, co zrobiła pani Janina Okrągły, będąc jedną z ważniejszych działaczek Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie, przyczyniło się do tego, że zostało to wyciągnięte aż do Warszawy do walki politycznej.
W nadchodzących wyborach samorządowych Wojciech Bandurowski zamierzał kandydować na burmistrza Prudnika. Nie spełnił warunków formalnych. Nie zarejestrowano kandydatów z jego komitetu wyborczego w dwóch prudnickich okręgach wyborczych.
Mieszkająca w Prudniku Janina Okrągły kandyduje z listy Koalicji Obywatelskiej do opolskiego sejmiku.
- To, co się stało, było wynikiem ludzkich emocji – uważa z kolei Wojciech Bandurowski. – Reakcja pani Janiny w stosunku do mnie bardzo wytrąciła mnie z równowagi. Powiedziałem, że jest głupią babą, oszołomem. W normalnych warunkach nigdy bym tego nie powiedział. To nie jest kwestia, czy ja tego żałuję, czy nie. Po prostu w tamtej sytuacji zachowałem się tak, a nie inaczej, ale to było wynikiem emocji.
Bandurowski przeprosił w mediach społecznościowych za obelgę pod adresem byłej posłanki. W związku z wyborami samorządowymi prudnickie zajście stało się głośne w mediach.
- Walka polityczna dwóch partii jest wynikiem działań należących do nich osób – twierdzi Bandurowski, który jest bezpartyjnym, prudnickim przedsiębiorcą. – Nie lubię żadnych partyjnych układów i dlatego nie chciałbym być wiązany z jakimiś dalszymi działaniami. Unikam przynależności do grupy, gdzie nie jestem w stanie odpowiadać za poszczególnych członków. To, co zrobiła pani Janina Okrągły, będąc jedną z ważniejszych działaczek Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie, przyczyniło się do tego, że zostało to wyciągnięte aż do Warszawy do walki politycznej.
W nadchodzących wyborach samorządowych Wojciech Bandurowski zamierzał kandydować na burmistrza Prudnika. Nie spełnił warunków formalnych. Nie zarejestrowano kandydatów z jego komitetu wyborczego w dwóch prudnickich okręgach wyborczych.