Goście Samorządowej Loży Radiowej o budzącej kontrowersje zamianie gruntów w Opolu
Ujawnienie listu intencyjnego ws. zamiany gruntów w Opolu było tematem Samorządowej Loży Radiowej.
Przypomnijmy: w poniedziałek (19.03) doszło do spotkania radnych z biznesmenem Ryszardem Wójcikiem, z którym miasto zamieniało się na grunty. Przedsiębiorca pokazał list intencyjny, podpisany na początku 2017 roku, z którego wynikało, że w pierwszym etapie miasto zyska teren PKS, a w drugim Wójcik otrzyma targowisko. Radni nic o liście intencyjnym nie wiedzieli.
- Było Rywingate, w Opolu mamy Wiśniewskigate – mówi Michał Nowak z PiS. - Jest to zrobione na takiej zasadzie, że przychodzi sobie przedsiębiorca do prezydenta, tak jak kiedyś za Platformy spotykali się panowie na cmentarzu i robili deale, pan Wiśniewski wywodzi się z Platformy Obywatelskiej, na pewno stamtąd ma te nawyki, i załatwia jakieś szemrane interesy - mówi Nowak.
- Wybitnie mało wiemy o całym procesie podziału działek – mówi Tomasz Kaliszan z PO. - Żaden radny nie ma nic przeciwko temu, żeby odzyskać teren dworca. Natomiast później pojawia się kolejna uchwała, mająca na celu zamianę gruntów. I tu zarówno radni innych klubów, jak i ja, również na komisjach pytałem, bo miałem bardzo długą dyskusję z wiceprezydentem Wujcem i zapytałem wprost: skąd pomysł na tę zamianę i czy jest powiązana z dworcem? Odpowiedź brzmiała: nie - mówi Kaliszan.
- Prezydent powinien w tym przypadku wcześniej poinformować radnych, ale z ich strony też widzę niekonsekwencję – mówi Grzegorz Sawicki z PSL. - Mówimy o interesie kupców. Tu jest niekonsekwencja radnych, bo zmieniają plan zagospodarowania przestrzennego dotyczący tego terenu, gdzie znajdują się ci kupcy i przecież wiadomo będzie, że jeżeli została dokonana zmiana i tereny zostały przypisane pod budownictwo deweloperskie i mieszkaniowe, to tych kupców tam prędzej czy później nie będzie - mówi Sawicki.
- W liście intencyjnym, który dostaliśmy od Ryszarda Wójcika, nie ma ani słowa o radzie miasta - mówi Marcin Gambiec z klubu Mniejszość Niemiecka-Dla Samorządu. - Nie wiedzieliśmy nic na temat tego listu, radni, którzy byli obecni na spotkaniu z Wójcikiem, również byli zaskoczeni tym, że taki dokument istnieje i nawet w rozmowach z prezydentem nie padło ani jedno słowo na temat tego listu - mówi Gambiec.
- Pan Wójcik ma jakieś pretensje i pokrzykuje do radnych, bo coś mu było obiecane. Nie powinno tak być – mówi Marek Kawa z PiS. - Z punktu widzenia biznesowego może mieć rację i ma do tego prawo, ale to powinno odbywać się w cywilizowanych warunkach. Są możliwości, jest formuła partnerstwa publiczno-prywatnego jeśli się chce prowadzić jakieś biznesy z miastem - mówi Kawa.
- Proszę nie mówić, że rada dzielnicy po teren w Grudzicach się nie zgłaszała – odpierała Agnieszka Radlak, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w opolskim ratuszu, przedstawicielka prezydenta. - Już w marcu 2016 roku w wydziale sportu prowadzone były rozmowy z radnymi dzielnicy Grudzice, na temat tego, żeby ten teren dla dzielnicy został pozyskany. Mało tego, w sierpniu 2016 roku został złożony wniosek do budżetu przez Grudzice, po to, aby ten teren pozyskać - mówi Radlak.
- Było Rywingate, w Opolu mamy Wiśniewskigate – mówi Michał Nowak z PiS. - Jest to zrobione na takiej zasadzie, że przychodzi sobie przedsiębiorca do prezydenta, tak jak kiedyś za Platformy spotykali się panowie na cmentarzu i robili deale, pan Wiśniewski wywodzi się z Platformy Obywatelskiej, na pewno stamtąd ma te nawyki, i załatwia jakieś szemrane interesy - mówi Nowak.
- Wybitnie mało wiemy o całym procesie podziału działek – mówi Tomasz Kaliszan z PO. - Żaden radny nie ma nic przeciwko temu, żeby odzyskać teren dworca. Natomiast później pojawia się kolejna uchwała, mająca na celu zamianę gruntów. I tu zarówno radni innych klubów, jak i ja, również na komisjach pytałem, bo miałem bardzo długą dyskusję z wiceprezydentem Wujcem i zapytałem wprost: skąd pomysł na tę zamianę i czy jest powiązana z dworcem? Odpowiedź brzmiała: nie - mówi Kaliszan.
- Prezydent powinien w tym przypadku wcześniej poinformować radnych, ale z ich strony też widzę niekonsekwencję – mówi Grzegorz Sawicki z PSL. - Mówimy o interesie kupców. Tu jest niekonsekwencja radnych, bo zmieniają plan zagospodarowania przestrzennego dotyczący tego terenu, gdzie znajdują się ci kupcy i przecież wiadomo będzie, że jeżeli została dokonana zmiana i tereny zostały przypisane pod budownictwo deweloperskie i mieszkaniowe, to tych kupców tam prędzej czy później nie będzie - mówi Sawicki.
- W liście intencyjnym, który dostaliśmy od Ryszarda Wójcika, nie ma ani słowa o radzie miasta - mówi Marcin Gambiec z klubu Mniejszość Niemiecka-Dla Samorządu. - Nie wiedzieliśmy nic na temat tego listu, radni, którzy byli obecni na spotkaniu z Wójcikiem, również byli zaskoczeni tym, że taki dokument istnieje i nawet w rozmowach z prezydentem nie padło ani jedno słowo na temat tego listu - mówi Gambiec.
- Pan Wójcik ma jakieś pretensje i pokrzykuje do radnych, bo coś mu było obiecane. Nie powinno tak być – mówi Marek Kawa z PiS. - Z punktu widzenia biznesowego może mieć rację i ma do tego prawo, ale to powinno odbywać się w cywilizowanych warunkach. Są możliwości, jest formuła partnerstwa publiczno-prywatnego jeśli się chce prowadzić jakieś biznesy z miastem - mówi Kawa.
- Proszę nie mówić, że rada dzielnicy po teren w Grudzicach się nie zgłaszała – odpierała Agnieszka Radlak, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w opolskim ratuszu, przedstawicielka prezydenta. - Już w marcu 2016 roku w wydziale sportu prowadzone były rozmowy z radnymi dzielnicy Grudzice, na temat tego, żeby ten teren dla dzielnicy został pozyskany. Mało tego, w sierpniu 2016 roku został złożony wniosek do budżetu przez Grudzice, po to, aby ten teren pozyskać - mówi Radlak.