W Baborowie upamiętnią w sobotę ofiary "Marszu śmierci". Takich upamiętnień będzie więcej
W Baborowie zostanie jutro (03.02) odsłonięta tablica poświęcona ofiarom "Marszu śmierci". Tak nazwano masową ewakuację w 1944 i 1945 roku więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.
- Upamiętnienie "Marszu śmierci" to inicjatywa senatora PiS Jerzego Czerwińskiego - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Jerzy Naszkiewicz z gabinetu wojewody opolskiego. - Baborów znajduje się na takiej trasie - jak to się mawia - Worka Głubczyckiego. Tutaj było kilka takich miejscowości, między innymi: Lwowiany, Baborów, Grobniki, Tłustomosty, Sucha Psina, Włodzienin. Źródła podają jednak, że w Baborowie tych ofiar było kilkanaście. Nie ma tutaj konkretnie sprecyzowanych danych, ponieważ na terenie całego powiatu głubczyckiego w wielu miejscowościach znajdowano ciała. Nikt nie spisywał w tamtych czasach ile tych ciał znaleziono - ogólnie było ich naprawdę sporo - mówi Naszkiewicz.
W ubiegłym roku tablicę upamiętniającą ofiary "Marszu śmierci" odsłonięto w Kałkowie. Jerzy Naszkiewicz zapowiedział, że będzie ciąg dalszy. Wyznaczony będzie szlak, którym wędrowali więźniowie niemieckich obozów.
- Marsze śmierci to były tragiczne ewakuacje więźniów z obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych w sytuacji zbliżania się frontu wschodniego i Armii Czerwonej - powiedział w "Poglądach i osądach" dr Piotr Stanek z Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu. - Założenie było takie, że główne kolumny idą do Wodzisławia Śląskiego i do Gliwic. Tam będą czekać wagony kolejowe, oczywiście towarowe, którymi zostaną wywiezieni do Buchenwaldu, Ravensbruck czy Gross-Rosen. W wielu przypadkach tych transportów nie było i wtedy zapadła dramatyczna decyzja, że muszą iść dalej pieszo. Założenie było takie, że przede wszystkim mieli wyjść ludzie zdrowi, potrzebni do pracy - mówi Stanek.