"Nacjonalizm to nie faszyzm, stawianie znaku równości pomiędzy nimi szkodzi Polsce". Politycy komentują materiał TVN
- Mówienie o tym, że w Polsce odradza się faszyzm, szkodzi naszemu krajowi na arenie międzynarodowej - tak ostatnie doniesienia o grupie neofaszystów świętujących urodziny Adolfa Hitlera komentował dziś (24.01) w rozmowie "W cztery oczy" Grzegorz Flerianowicz, prezes regionu opolskiego stowarzyszenia Endecja (Narodowa Demokracja).
W wielu komentarzach medialnych pojawiły się natychmiast porównania neofaszystów do nacjonalistów i narodowców i sugestie, że takie grupy są u nas tolerowane. To, zdaniem gościa Radia Opole, jest nieuprawnione i szkodliwe.
- Kreowanie Polski na kraj, w którym toleruje się nazizm albo w ogóle coś takiego istnieje, sprawia, że za granicą Polska jest odbierana jako kraj nazistowski, jako współuczestnik Holocaustu. Jeśli jest taka fala nazizmu i faszyzmu, to nie wiem, czemu nie robiono tych obchodów publicznie, jeżeli jest podobno takie przyzwolenie partii rządzącej i pozostałych ugrupowań? To dlaczego uczestnicy muszą się chować po lasach i z biszkopta z Lidla układać sobie swastykę i tort? - dopytywał retorycznie Flerianowicz.
Do tematu w "Poglądach i osądach" odniosła się też wiceprzewodnicząca rady Miasta Opola Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. Bliska współpracownica wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego mówiła, że tak skrajne komentarze to pokłosie sytuacji na rynku medialnym w Polsce.
- Ostatecznie było to niewielkie wydarzenie, zrobili to gdzieś w lesie. A dziennikarze TVN przeniknęli do tego środowiska i zrobili z tego medialne wydarzenie nawet nie na całą Polskę, ale mam wrażenie, że na cały świat. Inne media w Polsce, zamiast bagatelizować taki incydent, bo to w końcu był incydent i nie ma w moim przekonaniu żadnych podstaw żeby mówić, że w Polsce rodzi się nazizm czy faszyzm, to te media epatują tytułami, w mojej ocenie zupełnie nieadekwatnymi do tego, co się wydarzyło. Idioci i świry są wszędzie, nie tylko w Polsce - mówiła Wilkos.
Podkreśliła, że polskie władze zdecydowanie sprzeciwiają się jakimkolwiek ruchom neofaszystowskim czy nazistowskim. Przypomniała, że działania neonazistów potępił premier Mateusz Morawiecki. Złożono także wniosek o delegalizację organizacji.
- Kreowanie Polski na kraj, w którym toleruje się nazizm albo w ogóle coś takiego istnieje, sprawia, że za granicą Polska jest odbierana jako kraj nazistowski, jako współuczestnik Holocaustu. Jeśli jest taka fala nazizmu i faszyzmu, to nie wiem, czemu nie robiono tych obchodów publicznie, jeżeli jest podobno takie przyzwolenie partii rządzącej i pozostałych ugrupowań? To dlaczego uczestnicy muszą się chować po lasach i z biszkopta z Lidla układać sobie swastykę i tort? - dopytywał retorycznie Flerianowicz.
Do tematu w "Poglądach i osądach" odniosła się też wiceprzewodnicząca rady Miasta Opola Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. Bliska współpracownica wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego mówiła, że tak skrajne komentarze to pokłosie sytuacji na rynku medialnym w Polsce.
- Ostatecznie było to niewielkie wydarzenie, zrobili to gdzieś w lesie. A dziennikarze TVN przeniknęli do tego środowiska i zrobili z tego medialne wydarzenie nawet nie na całą Polskę, ale mam wrażenie, że na cały świat. Inne media w Polsce, zamiast bagatelizować taki incydent, bo to w końcu był incydent i nie ma w moim przekonaniu żadnych podstaw żeby mówić, że w Polsce rodzi się nazizm czy faszyzm, to te media epatują tytułami, w mojej ocenie zupełnie nieadekwatnymi do tego, co się wydarzyło. Idioci i świry są wszędzie, nie tylko w Polsce - mówiła Wilkos.
Podkreśliła, że polskie władze zdecydowanie sprzeciwiają się jakimkolwiek ruchom neofaszystowskim czy nazistowskim. Przypomniała, że działania neonazistów potępił premier Mateusz Morawiecki. Złożono także wniosek o delegalizację organizacji.