- Obecnie na oddziale dyżuruje dwóch chirurgów. Jeśli pozostawimy tylko jednego, to będzie niebezpieczne dla pacjentów - mówi Pichurski. - W chirurgii występują tak zwane stany nagłe, jak nagły krwotok jelitowo-żołądkowy. Trzeba reagować błyskawicznie, z SOR-u pacjent jedzie od razu na blok operacyjny, zamawia się krew i się operuje. Mieliśmy już takie przypadki, wielokrotnie. Wtedy operacja musi być błyskawicznie przeprowadzona przez chirurgów, sam jeden chirurg nie zoperuje pacjenta - dodaje.

- Jesteśmy przerażeni tą sytuacją - mówi pani Teresa, pacjentka oddziału chirurgii. - Boje się, że jak ten oddział przestanie istnieć, to gdzie my biedni pójdziemy? Tu się czuję bezpiecznie, uważam, że są bardzo dobrzy fachowcy i pomagają bardzo dużo ludziom, zwłaszcza przy leczeniu stopy cukrzycowej. Jeśli tego oddziału nie będzie, to rozpacz... - dodaje.

Dodajmy, że lekarze specjaliści w dziedzinie chirurgi domagają się podwyżek. Jak podkreśla ordynator Janusz Pichurski ich zarobki to obecnie około 4200 złotych brutto pensji podstawowej. Specjaliści uważają zaproponowaną przez szpital podwyżkę pensji zasadniczej do około 5000 złotych za niewystarczającą, ponieważ twierdzą, że po wielu latach praktyki należy im się wynagrodzenie wyższe od rezydentów.