Podwyżka za śmieci w Nysie odroczona do lutego. Samorządowcy chcą negocjować
Miesiąc do namysłu dostali burmistrzowie i wójtowie, którzy sprzeciwiają się podwyżce cen za śmieci na podnyskim składowisku w Domaszkowicach. Samorządowcy z dziewiętnastu gmin podają w wątpliwość nie tylko wysokość podwyżki, ale także sposób w jaki zostali o niej powiadomieni. Burmistrz Nysy, Kordian Kolbiarz zdecydował o prolongacie po tym, jak fiaskiem i darciem dokumentów zakończyły się prowadzone jeszcze przed świętami negocjacje w tej sprawie.
Kordian Kolbiarz mówi, że ma nadzieje, iż miesiąc wystarczy wszystkim na złapanie oddechu i przestudiowanie wyliczeń. - Wysłane zostały już pisma, które dotarły do wszystkich burmistrzów i wójtów z wyliczeniami i dobrym uzasadnieniem tych podwyżek. Poinformowaliśmy też, że przekładamy wprowadzenie nowych cen do 1 lutego. Koszty tej miesięcznej prolongaty poniesie nyska gmina, a w zasadzie nasza spółka komunalna EKOM. Będzie to kwota 200, może 300 tysięcy złotych. Prezes Jacek Chwalenia stwierdził, że jeszcze ten miesiąc starych opłat, spółka jest w stanie udźwignąć na swoich barkach. Warto też powtórzyć, że podwyżka cen w Domaszkowicach, ani tym bardziej koszty spowodowane odroczeniem płatności wszystkim gminom, nie spowodują wzrostu cen za śmieci dla naszych mieszkańców - mówi burmistrz Nysy.
Prezes EKOM Jacek Chwalenia dodaje, że jest przekonany, że większość gmin rozumie potrzebę podniesienia cen na składowisku w Domaszkowicach. - Były polityczne apele, szczególnie pana burmistrza Fejdycha. Ja to w pewnym sensie rozumiem, bo, to taki happening. Ale podwyżka, tak czy inaczej, jest nieunikniona - mówi Jacek Chwalenia.
Burmistrz Prudnika, Franciszek Fejdych zadowolony jest z faktu, że burmistrz Kolbiarz nieco zmienił zdanie. - Teraz musimy się spotkać ze wszystkimi burmistrzami oraz wójtami i zastanowić się czy zgadzamy się na takie warunki. A wydaje mi się, że nie zgodzimy się, ponieważ niektóre dane budzą dużo kontrowersji i tak naprawdę, nawet po przeanalizowaniu tych wszystkich wyliczeń, ja w dalszym ciągu nie mogę dojść do tego, z czego pewne kwoty wynikają. Na przykład wpisanie 6 procent w "koszty niezidentyfikowane". A cóż to takiego koszty niezidentyfikowane?! Pierwszy raz się z czymś takim spotykam - przyznaje Franciszek Fejdych.
Nowe ceny na składowisku w Domaszkowicach mają obowiązywać od 1 lutego. Natomiast Franciszek Fejdych jeszcze w tym tygodniu chce spotkać się z wójtami i burmistrzami, aby uzgodnić plan działania. Nie wyklucza, że wybrany zostanie negocjator, który w imieniu porozumienia, poprowadzi dalsze rozmowy z burmistrzem Nysy.
Prezes EKOM Jacek Chwalenia dodaje, że jest przekonany, że większość gmin rozumie potrzebę podniesienia cen na składowisku w Domaszkowicach. - Były polityczne apele, szczególnie pana burmistrza Fejdycha. Ja to w pewnym sensie rozumiem, bo, to taki happening. Ale podwyżka, tak czy inaczej, jest nieunikniona - mówi Jacek Chwalenia.
Burmistrz Prudnika, Franciszek Fejdych zadowolony jest z faktu, że burmistrz Kolbiarz nieco zmienił zdanie. - Teraz musimy się spotkać ze wszystkimi burmistrzami oraz wójtami i zastanowić się czy zgadzamy się na takie warunki. A wydaje mi się, że nie zgodzimy się, ponieważ niektóre dane budzą dużo kontrowersji i tak naprawdę, nawet po przeanalizowaniu tych wszystkich wyliczeń, ja w dalszym ciągu nie mogę dojść do tego, z czego pewne kwoty wynikają. Na przykład wpisanie 6 procent w "koszty niezidentyfikowane". A cóż to takiego koszty niezidentyfikowane?! Pierwszy raz się z czymś takim spotykam - przyznaje Franciszek Fejdych.
Nowe ceny na składowisku w Domaszkowicach mają obowiązywać od 1 lutego. Natomiast Franciszek Fejdych jeszcze w tym tygodniu chce spotkać się z wójtami i burmistrzami, aby uzgodnić plan działania. Nie wyklucza, że wybrany zostanie negocjator, który w imieniu porozumienia, poprowadzi dalsze rozmowy z burmistrzem Nysy.