Kłótnia i darcie dokumentów. Spór o podwyżkę cen za wywóz śmieci w Nysie
Potarganiem tekstu porozumienia przez burmistrza Prudnika, Franciszka Fejdycha zakończyły się rozmowy samorządowców o podwyżkach cen za wywóz śmieci na składowisko w Domaszkowicach pod Nysą. W tej sprawie spotkali się wójtowie i burmistrzowie kilkunastu gmin, które korzystają z tamtejszego Regionalnego Centrum Gospodarki Odpadami. Mają do burmistrza Nysy, który odpowiada za politykę opłat za składowisko, pretensje o ponad 40% podniesienie cen. Zarzucają mu dyktat.
- Panie burmistrzu. To ja rozumiem, że przedstawiona kalkulacja zostanie do nas przesłana na piśmie, a my mamy miesiąc na to, żeby się nad tym zastanowić. Pan wtedy wyda drugie zarządzenie, które po miesiącu wprowadzi dopiero nowe ceny. W innym wypadku na proponowane podwyżki się nie godzę - dodaje Franciszek Fejdych.
Burmistrz Korfantowa, Janusz Wójcik również domagał się przełożenia rozmów.
- Postarajcie się z tego wycofać. Fakt, kwota jest niska. Błędem było to, że przez pięć czy sześć lat, Nysa stała na cenie 188 złotych za tone śmieci. Podczas gdy śląskie, dolnośląskie brało 380 czy 480 za tonę. Porównując te cenny, to my mamy za darmo. Dajmy sobie spokój przed świętami, przynajmniej na miesiąc. A później spotkajmy się jeszcze i uczciwie porozmawiajmy - mówi Janusz Wójcik.
Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa miał pretensje między innymi do sposobu, w jaki został poinformowany o podwyżce. - Zarządzenie dostaliśmy faksem. Zostaliśmy postawieni przed faktem. To zarządzenie stało się dokumentem stojącego pod ścianą - twierdzi burmistrz Otmuchowa.
Burmistrz Nysy, Kordian Kolbiarz przyznaje, że powinien nieco inaczej postąpić w kwestii trybu powiadomienia członków porozumienia o planowanych podwyżkach. Dodaje jednak, że te ostatnie były i są w dalszym ciągu, nieuniknione. - Boleję nad tym, że nie spotkaliśmy się wcześniej. Mleko się jednak wylało i pozostaje mi za to przeprosić. Natomiast odwrotu od podwyżek nie ma, bo być nie może - podkreśla Kordian Kolbiarz.
Już po spotkaniu burmistrz jednak postanowił, że wspólnie z prezesem EKOM-u, który zarządza składowiskiem, zastanowi się nad odroczeniem podwyżki cen. W grę wchodzi prolongata o jeden albo dwa miesiące.