Opolscy lekarze rezydenci też protestują. Powód to niskie płace
Młodzi medycy z Opola włączyli się w protest lekarzy rezydentów. Powodem są niskie płace. Protestujący oddają krew w regionalnej stacji krwiodawstwa i biorą urlopy. W ten sposób symbolicznie łączą się z kolegami z Warszawy, którzy podjęli się także głodówki.
Rezydent to lekarz w czasie specjalizacji, po 6 latach studiów i 13 miesiącach stażu. - Ja obecnie zarabiam w szpitalu niecałe 2300 złotych na rękę. Do momentu zrobienia specjalizacji pensja wzrasta tylko minimalnie - mówi Konrad Rekucki z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, który robi specjalizację z kardiologii. - Po dwóch latach dostajemy około 300 złotych podwyżki. Jest też kilka specjalizacji deficytowych, gdzie te stawki są 200 złotych na rękę wyższe. 3000 złotych na razie nikt nie przekracza. Nikt. - dodaje.
- Średnio w Polsce lekarz robi specjalizacje i przestaje być rezydentem w wieku 37 lat - dodaje Rekucki. - Różnie ludzie kończą. Na przykład osoby, które mają urlopy macierzyńskie albo ludzie, którzy później rozpoczęli specjalizację, bo na początku się na przykład nie dostali, to oni kończą staż stosunkowo później. Średni wieki otrzymania specjalizacji według danych statystycznych to te 37 lat - dodaje.
Rekucki dodaje, że jak dotąd około 10% jego kolegów ze studiów zdecydowała się na pracę poza Polską.
- Średnio w Polsce lekarz robi specjalizacje i przestaje być rezydentem w wieku 37 lat - dodaje Rekucki. - Różnie ludzie kończą. Na przykład osoby, które mają urlopy macierzyńskie albo ludzie, którzy później rozpoczęli specjalizację, bo na początku się na przykład nie dostali, to oni kończą staż stosunkowo później. Średni wieki otrzymania specjalizacji według danych statystycznych to te 37 lat - dodaje.
Rekucki dodaje, że jak dotąd około 10% jego kolegów ze studiów zdecydowała się na pracę poza Polską.