Mieszkańcy Kościelisk skarżą się na drogę dojazdową
Mieszkańcy Kościelisk, koło Radłowa czują się zapomniani przez gminę. Kilka domostw nie ma utwardzonej drogi do posesji. Od lat piszą petycje do wójta, ale gmina tłumaczy, że na budowę drogi nie ma pieniędzy.
- Ta droga po ulewnych deszczach albo w momencie roztopów zamienia się w jedno wielkie bagno, a my jesteśmy odcięci od świata - mówi Rajmund Wengel, mieszkaniec Kościelisk.
- Ja pisałem pismo na temat tej drogi do gminy i nie dostałem żadnej odpowiedzi. Myślę, że moje gospodarstwo to jedyny przysiółek w gminie, do którego nie ma dojazdu drogą utwardzoną. W gminie wydaje mi się, że nie ma już takich przysiółków – dodaje.
Piotr Durski z urzędu gminy w Radłowie tłumaczy, że był plan budowy drogi w Kościeliskach, ale nie otrzymano dofinansowania z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych.
- Nie jest to naszą winą, myśmy nie dostali funduszów i nie ma pieniędzy na wykonanie jej drogi. W klasyfikacji otrzymaliśmy tylko jeden punkt ze względu na bardzo słabe klasy bonitacyjne. Ministerstwo obcięło dotacje dla województwa opolskiego o 8 milionów, a myśmy byli w tej końcowej grupie.
Budowa 2,5 kilometrowego odcinka drogi kosztowałaby pół miliona złotych.
- Ja pisałem pismo na temat tej drogi do gminy i nie dostałem żadnej odpowiedzi. Myślę, że moje gospodarstwo to jedyny przysiółek w gminie, do którego nie ma dojazdu drogą utwardzoną. W gminie wydaje mi się, że nie ma już takich przysiółków – dodaje.
Piotr Durski z urzędu gminy w Radłowie tłumaczy, że był plan budowy drogi w Kościeliskach, ale nie otrzymano dofinansowania z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych.
- Nie jest to naszą winą, myśmy nie dostali funduszów i nie ma pieniędzy na wykonanie jej drogi. W klasyfikacji otrzymaliśmy tylko jeden punkt ze względu na bardzo słabe klasy bonitacyjne. Ministerstwo obcięło dotacje dla województwa opolskiego o 8 milionów, a myśmy byli w tej końcowej grupie.
Budowa 2,5 kilometrowego odcinka drogi kosztowałaby pół miliona złotych.