Kto ma rację? Kto mówi prawdę o zerwanych mediacjach? Różne wersje wydarzeń
Dwie strony sporu i dwie różne wersje wydarzeń. Diametralnie różne są informacje przekazywane przez opolski ratusz i przedstawicieli Dobrzenia Wielkiego odnośnie przebiegu zerwanych mediacji.
Członkowie zespołu mediacyjnego z podopolskiej gminy twierdzą, że zaproponowali w połowie lutego, by do stolicy regionu należała Elektrownia Opolu, ale wszystkie odłączone sołectwa wróciły do Dobrzenia Wielkiego. Według nich, wiceprezydent Mirosław Pietrucha wstępnie zgodził się na taki wariant, ale później szybko zdementowano te informacje.
- Skutki takiego rozwiązania byłyby opłakane - mówi Radiu Opole prezydent Arkadiusz Wiśniewski, zaznaczając, że nadal prowadzi rozmowy z wójtem Henrykiem Wróblem. - Jeżeli wyciągamy tylko elektrownię, dochody bieżące spadają im w bardzo drastyczny sposób. Nagle z bilansu dodatniego na poziomie 10 milionów złotych dostajemy wynik na poziomie minus 13 milionów złotych. Przedstawiciele Dobrzenia Wielkiego mówią przez cały czas o straconych dochodach, ale nigdy nie wspomniano o kosztach przechodzących na gminę Opole. Wszystkie zadania samorządowe wymagają pieniędzy, a przecież trzeba utrzymać przedszkola, szkoły, boiska, drogi i kilka innych – przekonuje.
Rafał Kampa z komitetu "Tak dla Samorządności" pozytywnie ocenia konsultacje społeczne w sprawie powrotu odłączonych sołectw do gminy Dobrzeń Wielki. Prawie wszyscy, którzy wzięli w nich udział, byli "za" ponownym dołączeniem sołectw, a zagłosowało ok. 30 procent uprawnionych.
- Ten wynik daje nam mocny mandat do dalszej walki - mówi Kampa. - Nie ukrywajmy, że będą organizowane kolejne protesty. Już teraz widzimy manifestację zgłoszoną na 31 marca o 16:00 obok Makro na przejściu dla pieszych. Zerwane mediacje to bardzo przykry fakt, bo osoby prowadzące protest głodowy na przełomie roku już zapowiadają powrót do tej formy sprzeciwu. Oni prawdopodobnie nie odpuszczą tematu, choć jeszcze spróbujemy rozmawiać z nimi - podkreśla.
Zdaniem przeciwników powiększenia Opola, mediacje od początku dotyczyły zmiany granic, a nie pieniędzy. Ratusz zdecydowanie zaprzecza tej wersji.
- Skutki takiego rozwiązania byłyby opłakane - mówi Radiu Opole prezydent Arkadiusz Wiśniewski, zaznaczając, że nadal prowadzi rozmowy z wójtem Henrykiem Wróblem. - Jeżeli wyciągamy tylko elektrownię, dochody bieżące spadają im w bardzo drastyczny sposób. Nagle z bilansu dodatniego na poziomie 10 milionów złotych dostajemy wynik na poziomie minus 13 milionów złotych. Przedstawiciele Dobrzenia Wielkiego mówią przez cały czas o straconych dochodach, ale nigdy nie wspomniano o kosztach przechodzących na gminę Opole. Wszystkie zadania samorządowe wymagają pieniędzy, a przecież trzeba utrzymać przedszkola, szkoły, boiska, drogi i kilka innych – przekonuje.
Rafał Kampa z komitetu "Tak dla Samorządności" pozytywnie ocenia konsultacje społeczne w sprawie powrotu odłączonych sołectw do gminy Dobrzeń Wielki. Prawie wszyscy, którzy wzięli w nich udział, byli "za" ponownym dołączeniem sołectw, a zagłosowało ok. 30 procent uprawnionych.
- Ten wynik daje nam mocny mandat do dalszej walki - mówi Kampa. - Nie ukrywajmy, że będą organizowane kolejne protesty. Już teraz widzimy manifestację zgłoszoną na 31 marca o 16:00 obok Makro na przejściu dla pieszych. Zerwane mediacje to bardzo przykry fakt, bo osoby prowadzące protest głodowy na przełomie roku już zapowiadają powrót do tej formy sprzeciwu. Oni prawdopodobnie nie odpuszczą tematu, choć jeszcze spróbujemy rozmawiać z nimi - podkreśla.
Zdaniem przeciwników powiększenia Opola, mediacje od początku dotyczyły zmiany granic, a nie pieniędzy. Ratusz zdecydowanie zaprzecza tej wersji.