"Mamy torby pełne listów i poczucia krzywdy." Listonosze pikietowali w Opolu
Wyższych płac i poprawy warunków pracy domagają się listonosze. W pikiecie przed budynkiem Poczty Polskiej w Opolu wzięło udział około 60 osób. Głównym postulatem jest zwiększenie pensji o 1000 złotych. Jak podkreślali pikietujący, wynagrodzenie listonosza to dziś około 1500 złotych netto.
- W naszych torbach jest coraz więcej listów, ale też poczucia krzywdy i niesprawiedliwości - mówił do zgromadzonych Mirosław, listonosz z Opola.
- Każdemu pracownikowi poczty zależy na tym, aby realnie wzrosły płace - mówi listonosz Artur. - To jest największa bolączka tej firmy. Jeśli to się nie zmieni w najbliższym czasie, to naprawdę może być exodus ludzi - dodaje.
- Jak utraciliśmy rynek sądowy to rejony się powiększyły, dziś pozostają na tym samym poziomie, czyli de facto mamy ponad 100% więcej - mówi pan Jurek. - Nie da się zrobić takiej pracy w ciągu 8 godzin, chyba, że jest to wyjątkowo luźny dzień - dodaje.
Pikieta zakończyła się kilkanaście minut po godz. 7, po czym pocztowcy udali się do pracy. W kwietniu w Warszawie ma odbyć się manifestacja pracowników poczty z całej Polski. Wybiera się tam także delegacja z Opola.
- Każdemu pracownikowi poczty zależy na tym, aby realnie wzrosły płace - mówi listonosz Artur. - To jest największa bolączka tej firmy. Jeśli to się nie zmieni w najbliższym czasie, to naprawdę może być exodus ludzi - dodaje.
- Jak utraciliśmy rynek sądowy to rejony się powiększyły, dziś pozostają na tym samym poziomie, czyli de facto mamy ponad 100% więcej - mówi pan Jurek. - Nie da się zrobić takiej pracy w ciągu 8 godzin, chyba, że jest to wyjątkowo luźny dzień - dodaje.
Pikieta zakończyła się kilkanaście minut po godz. 7, po czym pocztowcy udali się do pracy. W kwietniu w Warszawie ma odbyć się manifestacja pracowników poczty z całej Polski. Wybiera się tam także delegacja z Opola.