Winny śmierci dziecka? Ruszył proces mieszkańca Głuchołaz
Nieumyślne spowodowanie śmierci syna i znęcanie się nad żoną zarzuca prokuratura 33-letniemu Dawidowi K. z Głuchołaz. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Przed prudnickim sądem ruszył jego proces.
Feralnego dnia mężczyzna położył spać dziecko w kuchni. Z żoną zdrzemnęli się w pokoju skąd widzieli dziecięcy wózek. Około godziny 11 kobietę obudził oskarżony krzycząc, że chłopczyk nie oddycha. Ta zadzwoniła na numer alarmowy, gdzie instruowano ją, jak prowadzić reanimację dziecka.
- Dmuchałam mu powietrze do ust jednak nie zatkałam noska - mówi Izabela K., żona oskarżonego, która w tym procesie występuje jako poszkodowana. – Bardzo kocham męża. Jest bardzo dobrym człowiekiem. Postawione zarzuty są bezpodstawne. Nie czuję się pokrzywdzona przez męża, aby znęcał się nade mną. Również był bardzo dobrym ojcem i nigdy w żaden sposób nie przyczynił się do śmierci syna - dodaje.
Sanitariusze pogotowia z Głuchołaz przez blisko 40 minut reanimowali półrocznego Oliwiera. Przywrócili mu funkcje życiowe. Jednak chłopczyk zmarł po przewiezieniu do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.
Akt oskarżenia prokuratura opiera m.in. na opinii biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej w tym na ekspertyzach toksykologicznych. Oskarżony w tej sprawie Dawid K. odsiaduje obecnie wyrok za kradzież. Do odbycia tej kary policja zatrzymała go po tym, gdy jego syna zabrał już helikopter do WCM w Opolu. Matka zmarłego chłopczyka stanie przed sądem pod zarzutem znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziećmi. Małżonkom z Głuchołaz grozi do pięciu lat więzienia.
- Dmuchałam mu powietrze do ust jednak nie zatkałam noska - mówi Izabela K., żona oskarżonego, która w tym procesie występuje jako poszkodowana. – Bardzo kocham męża. Jest bardzo dobrym człowiekiem. Postawione zarzuty są bezpodstawne. Nie czuję się pokrzywdzona przez męża, aby znęcał się nade mną. Również był bardzo dobrym ojcem i nigdy w żaden sposób nie przyczynił się do śmierci syna - dodaje.
Sanitariusze pogotowia z Głuchołaz przez blisko 40 minut reanimowali półrocznego Oliwiera. Przywrócili mu funkcje życiowe. Jednak chłopczyk zmarł po przewiezieniu do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.
Akt oskarżenia prokuratura opiera m.in. na opinii biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej w tym na ekspertyzach toksykologicznych. Oskarżony w tej sprawie Dawid K. odsiaduje obecnie wyrok za kradzież. Do odbycia tej kary policja zatrzymała go po tym, gdy jego syna zabrał już helikopter do WCM w Opolu. Matka zmarłego chłopczyka stanie przed sądem pod zarzutem znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziećmi. Małżonkom z Głuchołaz grozi do pięciu lat więzienia.