Mowa nienawiści na spotkaniu w Namysłowie? Poseł PO o "depisyzacji" i deratyzacji [KOMENTARZE]
Mowę nienawiści zarzucają posłowi Ryszardowi Wilczyńskiemu przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Reprezentant Platformy Obywatelskiej tłumaczy, że słowa zostały wyrwane z kontekstu.
- Będziemy musieli odbudować państwo. Co po PiS-ie? Depisyzacja, tak jak była denazyfikacja i dekomunizacja, już nie powiem deratyzacja czy dezynsekcja - powiedział na spotkaniu z mieszkańcami w Namysłowie poseł Platformy Obywatelskiej. Wypowiedź została nagrana przez jeden z lokalnych portali i opublikowana w internecie.
- To jest niedopuszczalne w przestrzeni publicznej budowanie nienawiści pomiędzy różnymi ugrupowaniami politycznymi - komentuje poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Stawiarski.
- To, co mówił poseł Wilczyński na tym spotkaniu, to jest mowa nienawiści w najczystszej postaci. Ja przypomnę, mówił, że będziemy musieli doprowadzić do takiej sytuacji, że po rządach PiS-u będzie musiał pan Wilczyński i jego koledzy przeprowadzić depisyzację, dekomunizację, denazyfikację, wręcz powiedział deratyzację czy walkę z insektami - mówi Stawiarski.
Poseł PiS Antoni Duda dodaje, że nie można traktować opozycji jako szczurów czy insektów i podkreśla, że nie wie, jak będzie wyglądała dalsza współpraca w ramach Opolskiego Zespołu Parlamentarnego.
- Nie wyobrażam sobie rozmowy z posłem Wilczyńskim, o czym i w jaki sposób mamy rozmawiać? Szczerze nad tym ubolewam, bo niestety jest posłem i reprezentuje nie tylko nasz region, ale też obywateli. Nie wiem w jaki sposób z nim rozmawiać, więc sądzę, że będę tego unikać, bo nie chcę być szczurem - wyjaśnia Duda.
Posłowie PiS zastanawiają się nad zgłoszeniem sprawy do komisji etyki poselskiej a nawet prokuratury. Obawiają się też, do czego mogą doprowadzić takie działania opozycji.
- Każda wypowiedź ma swój kontekst - komentuje zarzuty głoszenia mowy nienawiści poseł Ryszard Wilczyński. - Żadne z tych stwierdzeń nie odnosiło się do ludzi, ale do sytuacji i procesów, a stwierdzenie, że będziemy musieli przejść "depisyzację, jest dość powszechne wśród komentatorów politycznych - zaznacza. - Potem pada sformułowanie, że tak, jak była konieczna dekomunizacja czy denazyfikacja, bo mówimy o pewnych procesach politycznych. Na końcu dorzucone zostały dwa sformułowania odnoszące się do czynności, które zwykle wykonuje się podczas gruntownego sprzątania - tłumaczy Wilczyński.
Dodajmy, że ta część spotkania została nagrana i opublikowana przez jeden z lokalnych portali. Poseł Wilczyński zaznacza, że powinien zostać poinformowany, że ktoś nagrywa jego wypowiedź.
- Wtedy przekaz byłby trochę inny, bo odpowiednio bym się autocenzurował, żeby nie dawać nikomu pretekstów do ataków - zaznacza.
- To jest niedopuszczalne w przestrzeni publicznej budowanie nienawiści pomiędzy różnymi ugrupowaniami politycznymi - komentuje poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Stawiarski.
- To, co mówił poseł Wilczyński na tym spotkaniu, to jest mowa nienawiści w najczystszej postaci. Ja przypomnę, mówił, że będziemy musieli doprowadzić do takiej sytuacji, że po rządach PiS-u będzie musiał pan Wilczyński i jego koledzy przeprowadzić depisyzację, dekomunizację, denazyfikację, wręcz powiedział deratyzację czy walkę z insektami - mówi Stawiarski.
Poseł PiS Antoni Duda dodaje, że nie można traktować opozycji jako szczurów czy insektów i podkreśla, że nie wie, jak będzie wyglądała dalsza współpraca w ramach Opolskiego Zespołu Parlamentarnego.
- Nie wyobrażam sobie rozmowy z posłem Wilczyńskim, o czym i w jaki sposób mamy rozmawiać? Szczerze nad tym ubolewam, bo niestety jest posłem i reprezentuje nie tylko nasz region, ale też obywateli. Nie wiem w jaki sposób z nim rozmawiać, więc sądzę, że będę tego unikać, bo nie chcę być szczurem - wyjaśnia Duda.
Posłowie PiS zastanawiają się nad zgłoszeniem sprawy do komisji etyki poselskiej a nawet prokuratury. Obawiają się też, do czego mogą doprowadzić takie działania opozycji.
- Każda wypowiedź ma swój kontekst - komentuje zarzuty głoszenia mowy nienawiści poseł Ryszard Wilczyński. - Żadne z tych stwierdzeń nie odnosiło się do ludzi, ale do sytuacji i procesów, a stwierdzenie, że będziemy musieli przejść "depisyzację, jest dość powszechne wśród komentatorów politycznych - zaznacza. - Potem pada sformułowanie, że tak, jak była konieczna dekomunizacja czy denazyfikacja, bo mówimy o pewnych procesach politycznych. Na końcu dorzucone zostały dwa sformułowania odnoszące się do czynności, które zwykle wykonuje się podczas gruntownego sprzątania - tłumaczy Wilczyński.
Dodajmy, że ta część spotkania została nagrana i opublikowana przez jeden z lokalnych portali. Poseł Wilczyński zaznacza, że powinien zostać poinformowany, że ktoś nagrywa jego wypowiedź.
- Wtedy przekaz byłby trochę inny, bo odpowiednio bym się autocenzurował, żeby nie dawać nikomu pretekstów do ataków - zaznacza.
- Pewne granice zostały przekroczone - tak wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej Ryszarda Wilczyńskiego komentuje szefowa PiS w regionie Katarzyna Czochara.
- Jeśli chodzi o jakąkolwiek kulturę polityczną i zachowanie etyczne w wypowiedziach, to pan poseł Wilczyński naprawdę przekroczył te granice i ciężko jest to skomentować jednym zdaniem - tłumaczy przedstawicielka Prawa i Sprawiedliwości.
Czochara wspomina też wcześniejsze zachowania i wypowiedzi posła Wilczyńskiego. - Tak naprawdę jego kierunek działania zmierza ku jednemu - dodaje.
- Platforma Obywatelska nie toleruje, ani nie powoduje mowy nienawiści - podkreśla Daniel Palimąka, rzecznik opolskich struktur PO. - Nie mnie oceniać czy granice zostały przekroczone - komentuje słowa posła Wilczyńskiego.
- Trzeba jasno powiedzieć, że nasza debata publiczna przybiera różne wymiary i różne formy. Każdy z uczestników tej debaty odpowiada za swój sposób komunikowania się, a także dobór słów, które mają obrazować daną sytuację czy tematykę - wyjaśnia.
Palimąka dodaje też, że słowo "depisyzacja" po raz pierwszy użyło Prawo i Sprawiedliwość w marcu 2011 roku, kiedy pokazało raport o stanie państwa i mówiło o tym, że to właśnie Platforma "depisyzuje" społeczeństwo.