Protest rodziców w Komprachcicach był spontaniczny. Uczniowie wrócili do gimnazjum
Sytuacja w Publicznym Gimnazjum im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Komprachcicach wróciła do normy.
Wczoraj (10.01) w ramach protestu przeciwko zmianom w oświacie 2/3 rodziców postanowiło nie posyłać swoich dzieci na zajęcia. Dzisiaj (11.01) w szkole obecnych jest większość gimnazjalistów.
- To była jednorazowa, spontaniczna akcja przeciwko likwidacji komprachcickiego gimnazjum - mówi Joanna Wencel, przedstawiciel rady rodziców szkoły.
- Był to telefon do dwóch mam, które tak samo jak ja twierdzą, że nasze gimnazjum jest świetne i musimy je wspierać. Tak więc porozumiewaliśmy się za pomocą SMS-ów, ja w Komprachcicach i dwie mamy z Osin i Polskiej Nowej Wsi. Mobilizacja rodziców była duża, żeby pomóc naszym nauczycielom i sprawić, aby gimnazjum zostało tu, gdzie jest - relacjonuje.
Dyrektor placówki Bogumiła Sawaryn informuje, że w szkole było wczoraj 67 z 214 uczniów, ale lekcje odbywały się normalnie.
- To była inicjatywa rodziców i nie było w tym proteście żadnego mojego udziału. Ja musiałam tylko przyjąć decyzję rodziców - wyjaśnia i dodaje, że za nieobecność dzieci odpowiadają rodzice, którzy posyłają je do szkoły. - Jako gimnazjum stale monitorujemy nieobecności uczniów i reagujemy na dłuższe absencje - zaznacza.
Wójt Komprachcic, Leonard Pietruszka wyjaśnia, że o sprawie dowiedział się z mediów.
- Nie mam żadnego wpływu na tę sytuację - tłumaczy.
- Bezpośrednio za proces dydaktyczno-wychowawczy w szkole odpowiada dyrektor, który jest po to, aby szkołą zarządzać i za nią w 100% odpowiada. Rozumiem jednak stanowisko kuratorium i uważam, że kontrola, która zostanie przeprowadzona, wyjaśni temat - mówi.
Wójt dodaje, że dopiero przekroczenie 50% nieusprawiedliwionych nieobecności w miesiącu jest powodem do wszczęcia postępowania wobec ucznia, jego rodziców bądź opiekunów prawnych.
- To była jednorazowa, spontaniczna akcja przeciwko likwidacji komprachcickiego gimnazjum - mówi Joanna Wencel, przedstawiciel rady rodziców szkoły.
- Był to telefon do dwóch mam, które tak samo jak ja twierdzą, że nasze gimnazjum jest świetne i musimy je wspierać. Tak więc porozumiewaliśmy się za pomocą SMS-ów, ja w Komprachcicach i dwie mamy z Osin i Polskiej Nowej Wsi. Mobilizacja rodziców była duża, żeby pomóc naszym nauczycielom i sprawić, aby gimnazjum zostało tu, gdzie jest - relacjonuje.
Dyrektor placówki Bogumiła Sawaryn informuje, że w szkole było wczoraj 67 z 214 uczniów, ale lekcje odbywały się normalnie.
- To była inicjatywa rodziców i nie było w tym proteście żadnego mojego udziału. Ja musiałam tylko przyjąć decyzję rodziców - wyjaśnia i dodaje, że za nieobecność dzieci odpowiadają rodzice, którzy posyłają je do szkoły. - Jako gimnazjum stale monitorujemy nieobecności uczniów i reagujemy na dłuższe absencje - zaznacza.
Wójt Komprachcic, Leonard Pietruszka wyjaśnia, że o sprawie dowiedział się z mediów.
- Nie mam żadnego wpływu na tę sytuację - tłumaczy.
- Bezpośrednio za proces dydaktyczno-wychowawczy w szkole odpowiada dyrektor, który jest po to, aby szkołą zarządzać i za nią w 100% odpowiada. Rozumiem jednak stanowisko kuratorium i uważam, że kontrola, która zostanie przeprowadzona, wyjaśni temat - mówi.
Wójt dodaje, że dopiero przekroczenie 50% nieusprawiedliwionych nieobecności w miesiącu jest powodem do wszczęcia postępowania wobec ucznia, jego rodziców bądź opiekunów prawnych.