Czy mamy do czynienia z wojną polsko - polską? Oceniają politolog i psycholog
- Unikałabym określenia, że w takim dniu pod biało - czerwoną flagą mamy jakąś polsko - polską wojnę - oceniła w porannej rozmowie "W cztery oczy" politolog z Uniwersytetu Opolskiego dr Ewa Skrabacz, pytana o przebieg Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada.
- Jak popatrzymy na przebieg tych uroczystości, które parę dni temu miały miejsce, to temperatury aż tak gorącej, jak się spodziewano, a niektórzy jej sobie nawet życzyli, nie było - stwierdził nasz gość.
Przypomnijmy: spośród 15 zarejestrowanych w Warszawie zgromadzeń, największym okazał się Marsz Niepodległości.
- To impreza z dłuższą tradycją - mówiła na naszej antenie dr Skrabacz. - Co ciekawe i chyba trzeba to odnotować - dodała - nowy marsz organizowany po raz pierwszy przez środowiska KOD jest specyficznym wejściem w te obchody, bo, przypomnijmy, wcześniej te środowiska raczej były na kontrze wobec tego typu ulicznego świętowania niepodległości.
- Za dwa lata będziemy obchodzić setną rocznicę odzyskania niepodległości - przypomniała dr Skrabacz. - Ważne jest, by tak doniosłe obchody przygotować jak najlepiej, choć nie da się ukryć, że sporów na płaszczyźnie politycznej nawet przy tak ważnej okazji nie uda się zażegnać - oceniła politolog UO.
- Wojna polsko - polska to proces, który się nasila - mówiła z kolei "W Poglądach i osądach" prof. Alicja Głębocka, psycholog społeczny z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. - Proces ten polega na tym, że zamiast koncentrować się na konstruktywnej krytyce, skupiamy się, skupia się opozycja, na wytykaniu sobie wzajemnych błędów, które niekoniecznie mają miejsce.
Jak tłumaczyła prof. Głębocka, radykalizacja społecznych nastrojów bierze się z braku poczucia bezpieczeństwa.
- Straszy się ludzi na przykład tym, żeby się nie cieszyli, że na emeryturze będą odpoczywać, bo mimo tego, że płacą duże składki, to i tak emerytury nie dostaną. Nie mamy też poczucia bezpieczeństwa pracy. To znaczy, może łatwiej w tej chwili o pracę, ale zarobki wciąż pozostawiają wiele do życzenia - tłumaczyła na naszej antenie. Jak oceniła, ludzie żyją w stanie permanentnej niepewności, więc to uruchamia lęk, który skutkuje poszukiwaniem kogoś, kto daje proste, zrozumiałe rozwiązania.
- Radykalizują się także media - stwierdziła prof. Głębocka. - Nagle okazało się, że nie mamy niezależnego dziennikarstwa, mamy zaangażowane politycznie media, które zamiast informować ludzi, prowadzą swoistą działalność propagandową, odwołując się do daleko idącej manipulacji. Jestem tym wstrząśnięta. Dobry dziennikarz swoją tożsamość polityczną zostawia w domu - powiedziała prof. Głębocka.
Przypomnijmy: spośród 15 zarejestrowanych w Warszawie zgromadzeń, największym okazał się Marsz Niepodległości.
- To impreza z dłuższą tradycją - mówiła na naszej antenie dr Skrabacz. - Co ciekawe i chyba trzeba to odnotować - dodała - nowy marsz organizowany po raz pierwszy przez środowiska KOD jest specyficznym wejściem w te obchody, bo, przypomnijmy, wcześniej te środowiska raczej były na kontrze wobec tego typu ulicznego świętowania niepodległości.
- Za dwa lata będziemy obchodzić setną rocznicę odzyskania niepodległości - przypomniała dr Skrabacz. - Ważne jest, by tak doniosłe obchody przygotować jak najlepiej, choć nie da się ukryć, że sporów na płaszczyźnie politycznej nawet przy tak ważnej okazji nie uda się zażegnać - oceniła politolog UO.
- Wojna polsko - polska to proces, który się nasila - mówiła z kolei "W Poglądach i osądach" prof. Alicja Głębocka, psycholog społeczny z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. - Proces ten polega na tym, że zamiast koncentrować się na konstruktywnej krytyce, skupiamy się, skupia się opozycja, na wytykaniu sobie wzajemnych błędów, które niekoniecznie mają miejsce.
Jak tłumaczyła prof. Głębocka, radykalizacja społecznych nastrojów bierze się z braku poczucia bezpieczeństwa.
- Straszy się ludzi na przykład tym, żeby się nie cieszyli, że na emeryturze będą odpoczywać, bo mimo tego, że płacą duże składki, to i tak emerytury nie dostaną. Nie mamy też poczucia bezpieczeństwa pracy. To znaczy, może łatwiej w tej chwili o pracę, ale zarobki wciąż pozostawiają wiele do życzenia - tłumaczyła na naszej antenie. Jak oceniła, ludzie żyją w stanie permanentnej niepewności, więc to uruchamia lęk, który skutkuje poszukiwaniem kogoś, kto daje proste, zrozumiałe rozwiązania.
- Radykalizują się także media - stwierdziła prof. Głębocka. - Nagle okazało się, że nie mamy niezależnego dziennikarstwa, mamy zaangażowane politycznie media, które zamiast informować ludzi, prowadzą swoistą działalność propagandową, odwołując się do daleko idącej manipulacji. Jestem tym wstrząśnięta. Dobry dziennikarz swoją tożsamość polityczną zostawia w domu - powiedziała prof. Głębocka.