Nie przyjmą pieniędzy od Opola. Jest wspólne stanowisko czterech gmin ws. wsparcia
Władze dwóch gmin, które 1 stycznia 2017 roku stracą część terytorium na rzecz Opola nie przyjmą od miasta pieniędzy. Samorządowcy nie chcą - jak mówią - marnej zapomogi finansowej.
To wspólne stanowisko czterech podopolskich gmin. Wójtowie i burmistrz podkreślają, że formuła rzekomej pomocy jest wielce niesprawiedliwa, a przyjęty model postępowania krzywdzący.
- Na niczym spełzły nasze wnioski do władz Opola, które miały na celu porozumienie i uregulowanie spraw mienia, które znajdzie się w granicach miasta - mówi Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego. - Jednorazowe wsparcie jedynie odwlecze o rok widmo agonii gminy.
- Oburzające jest to, że proponuje się takie rozwiązanie tylko dwóm gminom, bo wszyscy jesteśmy bardzo mocno dotknięci finansowo tym procesem. Wszyscy będziemy ponosić straty i bez względu na ich wielkość, wpłynie to na pewno na możliwości rozwojowe każdej z gmin - wyjaśnia samorządowiec.
Burmistrz Prószkowa Róża Malik podkreśla, że traktowanie gmin jak biednych petentów wyciągających ręce po jałmużnę jest nie do przyjęcia. - Nieodwracalnie tracimy dochody stale, więc trzeba zmienić politykę gminy w całości - podkreśla.
- Każda z gmin wyliczyła jaki ma majątek o wartości netto, czyli wartości księgowej. Chcieliśmy po prostu, żeby Opole nam ten majątek odkupiło i nawet nie oczekiwaliśmy, że to będzie w jednym roku. Wtedy każda z gmin byłaby potraktowana uczciwie i mielibyśmy czas na oddech, żeby odbudować to, co nam wyszarpano - tłumaczy.
Warunki przyznawania wsparcia przez ratusz są zdaniem wójta Komprachcic Leonarda Pietruszki wyciągnięte z kapelusza. - Jednym powodem były zaciągnięte zobowiązania inwestycyjne na włączanych do miasta terenach, a drugim niedomknięcie budżetu na 2017 rok - informuje.
- Niespełnienie tych dwóch warunków powoduje, że się Komprachcice i Prószków nie znalazły na tej liście, jako możliwi do przyjęcia jakiejkolwiek pomocy. Przypomnę tylko fakt, że po 1 stycznia także te właśnie gminy będą miały utratę dochodów - zaznacza.
Z kolei wójt Dąbrowy Marek Leja podkreśla, że gminy nadal zabiegają, aby nie doszło do procesu powiększenia Opola.
- Będziemy pukać do wszystkich bram, aby te rozporządzenie zostało anulowane. Wtedy nie będzie potrzeba żadnych uchwał pomocowych i będzie żadnych problemów. Tak jak żyliśmy zgodnie na tym terenie przez tyle lat, tak będzie to dalej funkcjonowało z dobrocią dla naszych mieszkańców - informuje.
Przypomnijmy, że opolski ratusz postanowił wesprzeć dwie gminy: Dobrzeń Wielki ma otrzymać 10 milionów złotych, a Dąbrowa 1 milion 800 tysięcy złotych.
- Na niczym spełzły nasze wnioski do władz Opola, które miały na celu porozumienie i uregulowanie spraw mienia, które znajdzie się w granicach miasta - mówi Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego. - Jednorazowe wsparcie jedynie odwlecze o rok widmo agonii gminy.
- Oburzające jest to, że proponuje się takie rozwiązanie tylko dwóm gminom, bo wszyscy jesteśmy bardzo mocno dotknięci finansowo tym procesem. Wszyscy będziemy ponosić straty i bez względu na ich wielkość, wpłynie to na pewno na możliwości rozwojowe każdej z gmin - wyjaśnia samorządowiec.
Burmistrz Prószkowa Róża Malik podkreśla, że traktowanie gmin jak biednych petentów wyciągających ręce po jałmużnę jest nie do przyjęcia. - Nieodwracalnie tracimy dochody stale, więc trzeba zmienić politykę gminy w całości - podkreśla.
- Każda z gmin wyliczyła jaki ma majątek o wartości netto, czyli wartości księgowej. Chcieliśmy po prostu, żeby Opole nam ten majątek odkupiło i nawet nie oczekiwaliśmy, że to będzie w jednym roku. Wtedy każda z gmin byłaby potraktowana uczciwie i mielibyśmy czas na oddech, żeby odbudować to, co nam wyszarpano - tłumaczy.
Warunki przyznawania wsparcia przez ratusz są zdaniem wójta Komprachcic Leonarda Pietruszki wyciągnięte z kapelusza. - Jednym powodem były zaciągnięte zobowiązania inwestycyjne na włączanych do miasta terenach, a drugim niedomknięcie budżetu na 2017 rok - informuje.
- Niespełnienie tych dwóch warunków powoduje, że się Komprachcice i Prószków nie znalazły na tej liście, jako możliwi do przyjęcia jakiejkolwiek pomocy. Przypomnę tylko fakt, że po 1 stycznia także te właśnie gminy będą miały utratę dochodów - zaznacza.
Z kolei wójt Dąbrowy Marek Leja podkreśla, że gminy nadal zabiegają, aby nie doszło do procesu powiększenia Opola.
- Będziemy pukać do wszystkich bram, aby te rozporządzenie zostało anulowane. Wtedy nie będzie potrzeba żadnych uchwał pomocowych i będzie żadnych problemów. Tak jak żyliśmy zgodnie na tym terenie przez tyle lat, tak będzie to dalej funkcjonowało z dobrocią dla naszych mieszkańców - informuje.
Przypomnijmy, że opolski ratusz postanowił wesprzeć dwie gminy: Dobrzeń Wielki ma otrzymać 10 milionów złotych, a Dąbrowa 1 milion 800 tysięcy złotych.