Nowy skuter wodny dla nyskich woprowców. Bezpieczniejszy sezon nad jeziorem
Nyscy woprowcy rozpoczynają sezon z nowoczesnym sprzętem - to skuter wodny, dar od nyskiej gminy, nabyty przy tzw. wkładzie własnym WOPR. Obecny liczy już 16 lat i po każdych wakacjach jest przez zimę naprawiany.
- Skuter jest już testowany, każdy chce na nim pływać, cieszymy się nim, jak dzieci - mówi prezes WOPR Jarosław Białochławek. Podkreśla, że jest to duża, mocna i nowoczesna maszyna znanej, światowej marki. Posiada platformę ratowniczą, ma moc 115 KM i rozpędza się do 100 km/godz. w ciągu zaledwie 5 sekund.
Wodniacy przymierzali się do kupna skromniejszego skutera, ale okazało się, że na polskim rynku był dostępny tylko ten jeden, ostatni model.
- W dodatku nyska gmina zrobiła nam niespodziankę i zakupiła ten sprzęt. Nas nie byłoby na to stać. Mieliśmy 30-procentowy wkład własny, 70 % zainwestowała gmina – mówi Białochławek.
Wiceburmistrz Marek Rymarz powiedział Radiu Opole, że jest to koszt ponad 50 tys. zł.
- Sporo, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych mieszkańców i turystów. W dodatku współpraca z WOPR układa się świetnie, to także dowód uznania dla ich pracy - mówi Rymarz.
Gmina nie odżegnuje się od dalszej pomocy dla nyskich ratowników. WOPR potrzebuje na przykład większego samochodu do przewozu osób i sprzętu do akcji.
- Znamy te potrzeby, myślimy o takim używanym samochodzie, bo mamy podobne na stanie w naszych spółkach – mówi Rymarz.
Dodajmy, że nyscy woprowcy mieli w ub. roku 97 interwencji ratujących życie. Wszystkie zakończyły się pomyślnie.
Wodniacy przymierzali się do kupna skromniejszego skutera, ale okazało się, że na polskim rynku był dostępny tylko ten jeden, ostatni model.
- W dodatku nyska gmina zrobiła nam niespodziankę i zakupiła ten sprzęt. Nas nie byłoby na to stać. Mieliśmy 30-procentowy wkład własny, 70 % zainwestowała gmina – mówi Białochławek.
Wiceburmistrz Marek Rymarz powiedział Radiu Opole, że jest to koszt ponad 50 tys. zł.
- Sporo, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych mieszkańców i turystów. W dodatku współpraca z WOPR układa się świetnie, to także dowód uznania dla ich pracy - mówi Rymarz.
Gmina nie odżegnuje się od dalszej pomocy dla nyskich ratowników. WOPR potrzebuje na przykład większego samochodu do przewozu osób i sprzętu do akcji.
- Znamy te potrzeby, myślimy o takim używanym samochodzie, bo mamy podobne na stanie w naszych spółkach – mówi Rymarz.
Dodajmy, że nyscy woprowcy mieli w ub. roku 97 interwencji ratujących życie. Wszystkie zakończyły się pomyślnie.