Skoki narciarskie - Polska szósta w konkursie mikstów, triumf Słowenii
Polska zajęła szóste miejsce w olimpijskim konkursie drużyn mieszanych na normalnej skoczni w Zhangjiakou. Zwyciężyła Słowenia, przed zespołem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (RKO) i Kanadą.
W polskim teamie najdalej - 102,5 m - skoczył w drugiej serii Kamil Stoch. Poza nim wystąpili brązowy medalista indywidualnie z niedzieli Dawid Kubacki, Nicole Konderla i Kinga Rajda.
Pierwsza seria miała sensacyjny przebieg. W jej trakcie wyniki uzyskane przez trzy zawodniczki zostały anulowane i nie liczyły się w punktacji końcowej. Powodem były niezgodne z przepisami kombinezony, które z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS)kontroluje Agnieszka Baczkowska.
Jako pierwszy anulowano rezultat doświadczonej Japonki Sary Takanashi. Po niej kara została nałożona na Austriaczkę Danielę Iraschko-Stolz.
W końcówce pierwszej serii nieprawidłowy kombinezon miała Niemka Katharina Althaus. W tym przypadku jej zespół poniósł największe straty - mistrzowie świata nie awansowali do finału, zajmując dziewiąte miejsce.
Po konkursie szkoleniowiec niemieckiej kadry kobiet Maximilian Mechler przyznał w telewizji, że kostium Althaus rzeczywiście był za duży.
Natomiast trener skoczków niemieckich Stefan Horngacher prezentował inną ocenę tego, co się wydarzyło.
"Dla mnie to jest teatr lalek. Przez cały sezon kombinezony były problemem, ale nie aż takim. Jestem niewiarygodnie zły i nie rozumiem tego. Mieliśmy super wyniki, była szansa na zwycięstwo. Dlatego mam prawo być rozczarowanym" - podkreślił Austriak, były opiekun biało-czerwonych.
Po pierwszej serii prowadziła zdecydowanie Słowenia, drugie miejsce zajmował zespół Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, a trzeci niespodziewanie Kanada. Polacy byli na piątej pozycji, za Austrią, Czechami i Japonią.
Wysoka lokata biało-czerwonych była zasługą męskiej części ekipy - Stoch uzyskał 99,5 m, a Kubacki - 96. Panie wypadły słabo - Konderla osiągnęła 75,5 m, a Rajda - 80,5.
W finale o przepisową jakość sprzętu nie zadbali Norwegowie. Najpierw anulowano rezultat Anny Odine Stroem, a później drugiej ich reprezentantki Silje Opseth. W tej sytuacji na końcowy rezultat Skandynawów - 707,9 pkt - złożyły się tylko rezultaty za sześć skoków., co dało im ósmą lokatę.
Słoweńcy wygrali uzyskując 1001,5 pkt za osiem prób swoich zawodniczek i zawodników. Ich przewaga nad kolejnymi zespołami była olbrzymia.
Źródło: PAP
Pierwsza seria miała sensacyjny przebieg. W jej trakcie wyniki uzyskane przez trzy zawodniczki zostały anulowane i nie liczyły się w punktacji końcowej. Powodem były niezgodne z przepisami kombinezony, które z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS)kontroluje Agnieszka Baczkowska.
Jako pierwszy anulowano rezultat doświadczonej Japonki Sary Takanashi. Po niej kara została nałożona na Austriaczkę Danielę Iraschko-Stolz.
W końcówce pierwszej serii nieprawidłowy kombinezon miała Niemka Katharina Althaus. W tym przypadku jej zespół poniósł największe straty - mistrzowie świata nie awansowali do finału, zajmując dziewiąte miejsce.
Po konkursie szkoleniowiec niemieckiej kadry kobiet Maximilian Mechler przyznał w telewizji, że kostium Althaus rzeczywiście był za duży.
Natomiast trener skoczków niemieckich Stefan Horngacher prezentował inną ocenę tego, co się wydarzyło.
"Dla mnie to jest teatr lalek. Przez cały sezon kombinezony były problemem, ale nie aż takim. Jestem niewiarygodnie zły i nie rozumiem tego. Mieliśmy super wyniki, była szansa na zwycięstwo. Dlatego mam prawo być rozczarowanym" - podkreślił Austriak, były opiekun biało-czerwonych.
Po pierwszej serii prowadziła zdecydowanie Słowenia, drugie miejsce zajmował zespół Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, a trzeci niespodziewanie Kanada. Polacy byli na piątej pozycji, za Austrią, Czechami i Japonią.
Wysoka lokata biało-czerwonych była zasługą męskiej części ekipy - Stoch uzyskał 99,5 m, a Kubacki - 96. Panie wypadły słabo - Konderla osiągnęła 75,5 m, a Rajda - 80,5.
W finale o przepisową jakość sprzętu nie zadbali Norwegowie. Najpierw anulowano rezultat Anny Odine Stroem, a później drugiej ich reprezentantki Silje Opseth. W tej sytuacji na końcowy rezultat Skandynawów - 707,9 pkt - złożyły się tylko rezultaty za sześć skoków., co dało im ósmą lokatę.
Słoweńcy wygrali uzyskując 1001,5 pkt za osiem prób swoich zawodniczek i zawodników. Ich przewaga nad kolejnymi zespołami była olbrzymia.
Źródło: PAP