Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-10-02, 14:45 Autor: Radio Opole

Henio z reklamy był na tym ślubie

[fot. Jason Hutchens/wikipedia.pl]
[fot. Jason Hutchens/wikipedia.pl]
Cały ubiegły tydzień prasa kolorowa komentowała ślub córki byłego prezydenta Polski z synem króla kefirów czy jogurtów, co dla mnie na jedno wychodzi, bo nigdy nie umiem ich odróżnić.

To znaczy – jogurtu od kefiru, a nie prezydenta od króla.

To zawsze jest ciekawe, gdy się tron żeni z pieniędzmi, więc i o zaproszeniu na weselną bibę marzyło pół celebryckiej Warszawy. Muszę się przyznać, że i ja zdjęcia z tego wydarzenia oglądałem z wypiekami na twarzy, których nie łagodziły nawet okłady z zimnego kefiru. Albo jogurtu, mniejsza o to...

Oglądałem je tak, jak je oglądało pół Polski – z ciekawskością dziewczyniątka, które w Biedronce w Przasnyszu męczy się na kasie i chętnie by dało drapaka na królewskie salony.

Lecz ja mam o tyle lepiej, że swą prowincjonalną potrzebę lizania cukierka przez papierek zawsze mogę wytłumaczyć względami zawodowymi. Zawsze mogę przykryć tłumaczeniem, że oglądam, bo szukam akurat tematu na felieton. No więc – przykrywam.

Największe zdumienie wywołało we mnie zdjęcie, na którym pośród dostojnych gości zobaczyłem słynnego Henia z reklamy Tesco. Wiecie, tego pociesznego grubasa w okularach z głową jak dynia i nóżkami jak u pająka. Koniec świata, pomyślałem, bo co jak co, ale aż tak bezczelne lokowanie produktu na takiej imprezie jednak nie przystoi. Chcielibyście, żeby na weselu waszego dziecka kręcił się facet przebrany za hot-doga? A tu... Heniu w całej swej tłustej okazałości.

Ale gdy przetarłem oczy, dostrzegłem, że to nie Heniu z telewizyjnej reklamy, ale sam poseł Ryszard Kalisz z SLD, tylko z twarzą zniekształconą przez – ponoć lanserskie - okulary. Pytanie: jak można było nałożyć na nos takie szkaradziejstwo? Ale jeszcze ważniejsze pytanie brzmi: dlaczego współcześni projektanci mody robią wszystko, aby człowieka ośmieszyć? Na dodatek ośmieszony płaci za to krocie tym wszystkim modny stylistom, którzy w nazwisku muszą mieć koniecznie literkę „Y”, a na imię: Igor, Sasza - pisane przez es-ce-cha, Sascha - albo Woytek – też rzecz jasna przez igrek.

A pogmerajcie sobie jeszcze w sieci i wyszukajcie w pakiecie weselnych zdjęć młodej Kwaśniewskiej modne spodnie jakie Kuba Wojewódzki ubrał do smokingu. Wyglądały, jakby ktoś nałożył celebrycie gigantycznego pampersa. To był wór na pieluchę, a nie spodnie na wesele. I wiecie co? Też chcę takie mieć...

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »