Umarł socjalizm, zmartwychwstały kolejki
Umarł socjalizm, zmartwychwstały kolejki.
Proszę mi wytłumaczyć taki fenomen. Wchodzimy do Mc Donalda. Jest osiem kas, a obsługa tylko przy dwóch. Więc kolejka wije się – z musu i złości. A właściwie – dwie kolejki. Na dworze jeszcze trzecia – do okienka z jedzeniem na wynos.
Znajomy dyrektor, gdy go zapytałem o przyczyny, zażartował, choć nie do końca, że może to wynikać handlowego feng shui, które zakłada, że w lokalu zawsze powinna być jakaś kolejka, aby pokazać, że jest w nim ruch.
Okay, tylko niech w ramach tego feng shui specjaliści wymontują te puste kasy, bo tylko wkurzają... No a czy w bankach też obowiązuje feng shui? I na poczcie? I w hipermarkecie? I w aptekach? I na stacjach benzynowych?
Tak, proszę państwa w Polsce wracają kolejki i warto pochylić się nad tym fenomenem. Bo skąd one? Nie ma w Polsce chętnych do pracy? Czy może ci nowocześni menadżerowie tacy obsesyjnie oszczędni i albo nie przyjmują do pracy, albo płacą za nią tyle, że się nie opłaca.
Inny mój znajomy dyrektor uważa, że to z chciwości, która jednak z kapitalizmem w jego powszechnym pojmowaniu nie ma nic wspólnego.
Jego zdaniem, to wina menadżerów, którzy zostali wynajęci, więc nie zaryzykowali grosza w cudzy biznes, którym teraz dowodzą. Nie czują się więc z nim związani, lecz mają stosunek taki jak pijawka do żywiciela lub pompa do kałuży.
Na dodatek ich kosmiczne premie, uzależnione są od wyników, a te najłatwiej osiągnąć, dokręcają oszczędnościową śrubę, tnąc etaty, zarobki, przywileje i zabierając pracownikom darmowe mydło z toalet.
Nie mając wizji, jak biznes rozwijać, lecz jak go odchudzić, prowadzą nierzadko do upadku firm. Bo ja na przykład będę omijał knajpę, gdzie po ciepłą bułkę muszę stać w kolejce dwa kwadranse.
A przecież już w znanej anegdocie stary Żyd mówił do syna: Jak ty chcesz być bogaty, to ty przestań oszczędzać, a zacznij zarabiać.