Skąd w wyborach książeczki?
– Ustawodawca nie chciał słuchać naszych głosów w tej sprawie – zaznacza Rafał Tkacz. – Ustawodawca wyszedł naprzeciw oczekiwaniom wąskiej grupy osób niewidomych, które życzyły sobie głosowania z nakładką w alfabecie braille'a. I wydaje mi się, że to jednak lobby pewnych firm czy drukarni, które te nakładki produkują – w Sejmie udało im się namówić parlamentarzystów na wprowadzenie nakładek braille'a do Kodeksu Wyborczego – stwierdza szef opolskiego KBW.
– Jesteśmy dzięki temu na pewno bardziej europejscy, bardziej otwarci na osoby niewidome. Ale, niestety, po pierwsze bardzo podrożyło to koszty druku, a po drugie spowodowało konieczność wprowadzenia broszurek, ponieważ nakładki braille-a są wykonywane najwyżej w formacie A4. Dlatego karta musiał być do tych nakładek dopasowana – wyjaśnia nasz gość.
– Stąd format książeczki do głosowania. Państwowa Komisja Wyborcza musiała po prostu wypełnić przepis Kodeksu Wyborczego w tym zakresie, aby dostosować karty do nakładki – wyjaśnia Tkacz.
Źródło: Rozmowa „W cztery oczy".
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Oprac. Roman Juranek (oprac. WK)