Nasz gość twierdzi, że utworzenie parku spowoduje zapaść gospodarczą gminy, ograniczy na przykład gospodarkę leśna, co uderzy także w stojącą tartakami gminę Murów.
- Ochrona przyrody jest ważna, ale nie może być najważniejsza - mówi Zając. - Pamiętam remont koryta rzeki Stobrawy, który natrafił na ogromne przeszkody, bo znaleziono tam rybkę o nazwie koza, którą jest pod ochroną.
Samorządowców z Pokoju nie przekonują też argumenty, że park będzie przyciągał turystów. Uważają, że będzie wręcz przeciwnie, raczej będzie ich odstraszał, bo dziś można spacerować i zbierać grzyby w dowolnym miejscu, a w parku można się poruszać tylko po wyznaczonych trasach.
- Jest też artykuł 15 ustawy o ochronie przyrody, który mówi, że w parku wszystkie zmiany stosunków wodnych muszą mieć na celu ochronę przyrody. A co w takim razie z zagrożeniami powodziowymi? My mamy u siebie bardzo dużo cieków i stawów, w gminie to duży problem - twierdzi nasz gość.
Pokój stawia na inny model rozwoju: uzdrowiskowy. By odzyskać status uzdrowiska (miejscowość miała go przed wojną), trzeba jednak spełnić określone warunki, między innymi znaleźć wody lecznicze. Pokój ma koncesję na poszukiwanie wód mineralnych i termalnych, nie ma jednak pieniędzy na odwierty. Liczył na to, że dostanie unijną dotację z RPO, jednak w tym okresie programowania unia nie wspiera tego rodzaju działań.
- Odwierty w poszukiwaniu wód termalnych kosztowałyby nas 8 mln zł, dlatego z nich zrezygnujemy. Szukanie wód mineralnych to koszt 400 tys. zł, mamy na to czas do końca przyszłego roku - mówi Zając.